Max Czornyj "Terror"
Liczba stron: 415
ISBN: 9788381953924
Książkę "Terror" Maxa Czornyja można określić jednym zdaniem "jaki kraj taki terroryzm" i na tym zakończyć ten post, ale nie o to chodzi.
Autor na miejsce akcji swojej nowej sensacyjnej powieści wybrał Warszawę. Czas akcji to Święta Wielkanocne, a konkretnie Wielki Piątek, dzień kiedy każdy Polak katolik ma pełne ręce roboty związanej z ostatnimi przygotowaniami do zbliżających się Świąt. Nikomu nie przyjdzie do głowy, że ten dzień zostanie utrwalony w ludzkiej pamięci nie ze względu na swój religijny charakter. O 5.00 nad ranem w ręce Policji trafia nagranie terrorystów państwa Islamskiego z żądaniem uwolnienia trzech muzułmańskich więźniów. Polscy stróże prawa mają na to trzy godziny. Jeśli postulatynie zostaną spełnione ma dojść do masakry. Policja do pertraktacji z terrorystami wysyła swojego najlepszego człowieka Inspektora Adama Knapa. Początkowo jest to dość ciekawa postać, gorliwy katolik, samotny ojciec dorastającego nastolatka, mężczyzna nie może pogodzić się ze stratą żony do tego wszystkiego dochodzi wymagający całodobowej opieki ojciec.
Wśród mieszkańców stolicy panuje panika.
Politycy za wszelką cenę próbują pomnożyć kapitał polityczny na zaistniałej sytuacji. W momencie, gdy dochodzi do pierwszych zamachów wszyscy wiedzieli, że sytuacja robi się poważna.
Po opisie znajdującym się na okładce można byłoby się spodziewać, kolejnego hitu, który wyszedł z pod pióra Maxa Czornyja. Niby pojawiło się wszystko to doczego autor nas przyzwyczaił, mam tu na myśli świetnych bohaterów, ciekawą fabułę oraz nawiązania do religii.
Niestety to co sprawdzało się w powieściach kryminalnych w tym przypadku skończyło się całkowitą katastrofą. Wartka akcja, ciągły wzrost emocji sprawia, że narracja zaczyna się strasznie rozjeżdżać w związku każdy czytelnik rozpoczynający przygodę z autorem może się strasznie pogubić. Dodatkowo sprawy nie ułatwiają przegadane dialogi wzbogacone wyspecjalizowanym językiem. Irytację wzbudzają również zbyt częste odwania do religii, które nie mają zadnego związku z akcją powieści. Nawet konstrukcja wątków pobocznych bardzo mnie rozczarowała. Zamiast uzupełniać główny wątek powodują, że myślami jestem w zupełnie innym miejscu niż powinienem.
Podsumowując powiem tyle, że na żadnej książce Maxa Czornyja nie zawiodłem się tak bardzo jak na tej. Moją złość potęguje fakt, że właśnie tą pozycję kupiłem podczas spotkania autorskiego mając do wyboru inne powieści tego autora. Mimo wszystko, że chcę powiedzieć "książka podobała mi się i z całą stanowczością polecam" niestety w tym przypadku nie mogę, ale mam nadzieję, że komuś przypadnie do gustu.