Robert Małecki "Wstyd"
Liczba stron: 408
ISBN: 9788367054966
Robert Małecki to jedna wielka zagadka, każdy kolejny kontakt budzi nowe doznania i zmusza do myślenia. Tym razem autor zmusza nas do przepracowania tytułowego "Wstydu". Samo pojęcie posiada dość szerokie znaczenie. Autor dogłębnie porusza tu jeden jego aspekt związany z określeniem własnej tożsamości, który nie rozwiązany może prowadzić do tragedii. Z taką sytuacją mamy do czynienia w warstwie fabularnej, którą spróbuję nie co przybliżyć.
Czterdziestodziewiecioletnia Julia Karlińska była policjantka, która postanowiła rzucić pracę po tragicznej śmierci męża, również policjanta. Rozpoczyna pracę jako nauczycielka historii w liceum. Jest matką dwójki bliźniaków, z którymi pozostaje całkiem sama. Śmierć męża to początek tragicznych zdarzeń jakie dotykają kobietę. Pewnego wieczoru ginie jeden z bliźniaków, okazuje się że został zabity. W tym samym czasie w innym miejscu znaleziono zwłoki kolegi Julii, nauczyciela matematyki. W związku z zaistniałą sytuacją Karlińska jako była policjantka rozpoczyna śledztwo w sprawie na własną rękę. Z biegiem czasu kobieta odkrywa, że aktualne wydarzenia mają związek z tragedią z przeszłości.
Wstępny zarys fabuły teoretycznie wskazuje na brak miejsca dla tytułowego "Wstydu". Niestety jest on punktem wyjścia dla całej historii. Powoduje strach przed akceptacją. Staje się źródłem kłamstw, na temat własnej tożsamości. Zachowania te mogą w konsekwencji prowadzić do rozbijania na pozór zgranych rodzin, gdzie zazwyczaj jedna ze stron nie ma pojęcia, w którym miejscu leży sedno problemu. Z taką sytuacją mamy do czynienia w tym przypadku. Bohaterka u siebie doszukuje się źródła problemów, z biegiem czasu okazuje się, że to nie ona jest ich powodem. Mimo to musi się z nimi zmierzyć, aby ostatecznie rozwiązać sprawę tajemniczych zgonów.
Książka z jednej strony to dobry kryminał grający na uczuciach. Z drugiej strony porusza ważny problem społeczny z jakim mamy doczynienia obecnie w Polsce. Specjalnie nie piszę w prost czego problem dotyczy ponieważ nie chcę spojlerowac i odbierać przyjemności z lektury. Jedno co mogę powiedzieć, to to że ten aspekt dotyczy pewnej grupy społecznej uznawanej w naszym "tolerancyjnym" kraju za chorych. A przedstawicieli i ich postulaty za ideologię.
Postawa jaką opisuje autor na kartach "Wstydu" ukazuje negatywny, ksenofobiczny obraz polskiego społeczeństwa, gdzie w żaden sposób nie można odbiegać od norm przyjętych społecznie ponieważ budzi to negatywne emocje w stosunku do osób stanowiących określoną mniejszość.
Jest to książka, w której nie możemy być do końca niczego pewni. Istnieje przekonanie, prawda na określony temat jest tylko jedna. Niestety w tym przypadku tak nie jest, każdy z bohaterów ma swoją prawdę, która chce zachować wyłącznie dla siebie. Julia ze wspomnianych półprawd musi złożyć jedną, która pozwoli jej osiągnąć wewnętrzny spokój i pogodzić się ze stratą.
Podsumowując muszę przyznać, że autor pisze doskonałe, mroczne kryminały z ważnym przesłaniem. Czytelnik nigdy nie może mieć pewności, czy domyśla się zakończenia. Osobiście byłem przekonany, że znam sprawcę przynajmniej od połowy tekstu jak się ostatecznie okazało zostałem skutecznie wystawiony do wiatru. A zakończenie okazało się niezwykle zaskakujące. Książkę oczywiście polecam i życzę autorowi wielu nagród za ten tytuł na przyszłorocznych festiwalach literackich.