Katarzyna Puzyńska „Dom czwarty”
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Seria: Lipowo
(Tom7)
Liczba stron:
576
ISBN:
9788380978010
W momencie
kiedy skończyłem czytać „ Łaskuna”, zdecydowałem się sięgnąć od razu po siódmą część
serii Lipowo, czyli „Dom czwarty”. Powodem tej decyzji było zakończenie poprzedniej
części. Mam tu na myśli prośbę matki Klementyny Kopp o przyjazd w rodzinne
strony, który jak wiemy był dla niej nie lada wyzwaniem. Była policjantka miała
się przyjrzeć sprawie pewnego morderstwa. Niestety z niewyjaśnionych przyczyn
nie dotarła do Złocin. Według zeznań mieszkańców Klementyna wyprowadziła się
czterdzieści lat wcześniej i nigdy nie wróciła w rodzinne strony. Fakt ten do
tego stopnia zaniepokoił funkcjonariuszy z Lipowa, że postanowili ruszyć jej
śladem. Zaistniało również prawdopodobieństwo, że została zamordowana. Podczas poszukiwań
Klementyny okazało się, że na przestrzeni kilkudziesięciu lat w Złocinach
doszło do kilku potencjalnie nie związanych ze sobą morderstw. Jest to miejsce osnute
tajemnicą. Mieszkańcy żyją wciąż w cieniu przeszłości, są wyalienowani ,boją się
otworzyć przed obcymi. Nawet spadkobiercy czterech dworów noszą w sobie również głęboko skrywane tajemnice. Może to
wszystko doprowadziło do zagadkowego zniknięcia Klementyny?.
Jak zawsze
mocną stroną powieści, która wyszła z pod pióra Katarzyny Puzyńskiej jest wątek
społeczno-obyczajowy. Tym razem ten element został szeroko przedstawiony
odciskając znaczące piętno na wartkiej fabule książki. W tej serii pierwszy raz
został wpleciony element historyczny dotyczący autentycznych wydarzeń mających
miejsce w czasie Drugiej Wojny Światowej. Związany z pogromem tamtejszej
ludności.
Autorka
zawsze sporo miejsca poświęca konstrukcji charakterologicznej bohaterów. Za każdym
razem jest ich dużo. Wszyscy mają swoje wady i zalety, a ich odzwierciedlenie znajdujemy
w postępowaniu postaci. W tym przypadku ciekawą postacią drugoplanową jest
karzeł Kaj. Jest to typowo groteskowa osobowość z kryminalną przeszłością,
którego znakiem rozpoznawczym była nakręcana pozytywka. Przez dłuższy czas
byłem przekonany, że to właśnie on stoi za tajemniczym zniknięciem Klementyny. Jak
się ostatecznie okazało byłem w mylnym błędzie. Na uwagę zasługuje również
wewnętrzna i zewnętrzna przemiana Daniela Podgórskiego. Z misiowatego synusia
mamusi stał się prawdziwym gliną z krwi i kości nie stroniącym od sportu,
tytoniu i alkoholu.
Ponadto język
użyty w książce został wzbogacony o typowy policyjny żargon, którego w
poprzednich częściach brakowało.
Wartka akcja
i urywanie krótkich rozdziałów w trzymających w napięciu momentach sprawiało, że
każdy kolejny czytało się z wypiekami na twarzy. Idealnie dopasowany język,
świetnie skrojeni bohaterowie, doskonale opowiedziana historia to wzór na
idealną powieść kryminalną jaką jest „Dom czwarty”