Max Czornyj "Bestia"
Wydawnictwo: FILIA
Seria: Komisarz Eryk Deryło (Tom7)
Liczba stron: 368
ISBN: 9788381953580
"Bestia" to siódmy krok zbliżający mnie do "Piekła". Spokojnie jak na razie nie wybieram się na ciemną stronę mocy. A dla nie wtajemniczonych "Piekło" to na dzień dzisiejszy ostani tom serii o Komisarzu Eryku Deryle, ale o tym innym razem. W tym poście przyjrzę się bliżej właśnie "Bestii" Maxa Czornyja. Można powiedzieć, że jest to powieść, wykład, którego tematem jest udany kryminał.
Po powrocie do zdrowia Komisarz wspólnie z Tamarą Haler muszą rozwiązać nietypową sprawę. Z początku nic nie wygląda podejrzanie. Igor Lubow, autor powieści kryminalnych zostaje skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności za dokonanie serii zabójstw, które stały się motywem przewodnim jego powieści. Problem pojawia się w momencie, gdy Lubow popełnia samobójstwo w więziennej celi. Niestety śmierć pisarza nie kończy szeregu zbrodni. Po jego pogrzebie dochodzi do kolejnego zabójstwa. Sposób jego dokonania został ukazany w ostatniej książce. Problem polega na tym, że ta powieść nigdy nie została wydana. W tym miejscu rozpoczyna się żmudne śledztwo prowadzone przez Komisarza Eryka Deryło i Podkomisarz Tamarę Haler. Książka uznawana za ostatnią, która wyszła z pod ręki Lubowa jest za wybitnie krwawą, a zabójca traktuje ją niczym podręcznik.
Max Czornyj kolejny raz przemyca walor edukacyjny pisząc wybitnie brutalny kryminał, czyli "Bestie". Tym razem autor daje przepis na udany kryminał. Stanowi on przerywnik od wyjątkowo wciągającej akcji. Problem pojawia, sie gdy zastanawiamy się nad tym co dzieje się w głowie autora, który w specyficzny sposób obrazuje proces twórczy. Mimo skłonności do ukazywania przemocy w najczystszej postaci. Po spotkaniu go przy okazji różnych imprez literackich i przeczytaniu kilku wywiadów z jego udziałem uważam, że jest całkiem normalny.
Wracając do książki kolejny raz otrzymujemy ogromną dawkę przemocy przedstawioną w najdrobniejszych szczegółach. Odkrywamy je w toku skrupulatnie prowadzonego dochodzenia. Dzięki temu zabiegowi poznajemy wiele kluczowych faktów istotnych dla sprawy. Autor prowadzi akcję powieści niespiesznie. Czasami ilość szczegółów bywa przytłaczająca. Mam tu głównie na myśli sceny zbrodni. Jeżeli chodzi o narrację autor używa jej w trzeciej osobie czasu teraźniejszego. Jest to już raczej cecha charakterystyczna , zaraz po wielostronnicowych opisach wspomnianych wyżej. Kolejną cechą książki są krótkie, treściwe zakończone cliffhangerami rozdziały. Jedno czego nie można powiedzieć o "Bestii", to to że jest przegadana. Ilość dialogów jest za każdym razem wystarczająca. Skupiają się one wyłącznie na konkretach. Jeśli chodzi o język autor nawet w najbardziej brutalnych momentach unika wkładania w usta czarnych charakterów wulgagaryzmow. Jest to dość interesująca forma posługiwania się językiem.
O bohaterach dowiadujemy się za każdym razem nowych rzeczy. Komisarz Eryk Deryło po wyjściu ze śpiączki farmakologicznej wraca do pracy. Początkowo odczuwa dyskonfort zdrowotny, który powodują przytępione zmysły oraz nadmierne zainteresowanie jego osobą. Z czasem te problemy przestają mu doskwierać. W najtrudniejszych momentach może zawsze liczyć na podkomisarz Tamarę Haler, która sama nie cieszy się dobrym zdrowiem i swój stan chce ukryć przed całym światem i samą sobą.
Podsumowując muszę przyznać, że autor pisząc "Bestie" zaspokoił moją ciekawość dotyczącą interesującego mnie zjawiska określonego jako "proces twórczy". Siódmy tom serii stanowi praktyczny przykład tego zjawiska wraz z komentarzem, który określiłem we wstępie jako wykład na temat sztuki pisania dobrego kryminału. Max Czornyj tworząc zakończenie pozostawia sobie punkt wyjścia do kolejnej historii. Tym razem jest on blisko związany z Komisarzem. Według mnie książka jest wybitna ponieważ nigdy nie możemy mieć pewności, czy fikcja nie stanie się rzeczywistością. Powieść oczywiście polecam, a sam zabieram się za kolejny tom.