Remigiusz Mróz „Świt, który nie nadejdzie”
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 528
ISBN: 9788379765362
Przypadkiem kiedy szukałem jakiegoś nowego kryminału
Remigiusza Mroza. Udało mi się trafić na tytuł, albo raczej klimat powieści
jakiego bym się po autorze nie spodziewał. Mam tu na myśli kryminał w stylu
retro. Książka, której chcę poświęcić ten post to „Świt, który nigdy nie
nadejdzie”. Miejscem akcji jest przedwojenna Warszawa w raz z jej zabytkami
oraz miejscami stanowiącymi atrakcję kulturalną towarzyską. Nie zabrakło tu
również miejsca dla tak zwanego półświatka stolicy i charakterystycznej dla
niego gwary (slangu jak to się teraz mawia). W poszukiwaniu pracy do miasta przyjeżdża
prosto z Wileńszczyzny pewien nietypowy jegomość. Jak się później okaże to Ernest Wilmański, były pięściarz o dość nie
jasnej przeszłości, który w nowym miejscu postanawia rozpocząć miejmy nadzieję
lepszy rozdział swojego życia. Niestety los bywa przewrotny nasz bohater
zamiast uciec od problemów popada w jeszcze większe tarapaty. Postanawia pomóc
bitej dziewczynie i w ten sposób nieświadomie zadziera z jednym z
przedstawicieli lokalnego gangu. Pobity mężczyzna wspólnie ze swoimi
towarzyszami stara się zemścić na Wilmańskim. Przed Ernestem stają dwie możliwości
wyjścia z opresji. Jedna to prośba o skierowana przez niego do policji. Druga
możliwość wiąże się z przyłączeniem do konkurencyjnego gangu. Nasz bohater nie
zdecydował się na żadną z powyższych opcji. Postanowił się wybrać się z wizytą do przywódcy gangu, z którym
zadarł i zaproponował mu wyjście z sytuacji. Jakie to wyjście dowiecie się sami
po przeczytaniu książki. Ciekawym organem w okresie przed wojennym była
policja. W tamtym okresie po raz pierwszy w szeregach tej formacji zaczęły
pojawiać się kobiety. Dziś kobieta w mundurze policyjnym to żadna nowość. W dawnej
Polsce istniał stereotyp kobiety zajmującej się dziećmi i dbającej o dom i
męża. Wspominam o tym nie przypadkowo, ponieważ autor na potrzeby powieści stworzył postać Elizy Zarzecznej.
Młodej kobiety, która po ukończeniu kursu w szkole policyjnej trafia w szeregi
tej zmilitaryzowanej jednostki zarezerwowanej wyłącznie dla mężczyzn. Nasza przedstawicielka
służb mundurowych spotyka na swojej drodze Ernesta Wilmańskiego. Co wyniknie z
tego spotkania okaże się po zapoznaniu się z fabułą.
Książka moim zdaniem zasługuję na miano
klasycznego kryminału retro. Dzieje się tak za sprawą świetnie skonstruowanej,
wartkiej akcji i dzięki wyrazistym bohaterom. Osadzona jest we właściwej epoce
miejscu i czasie. Od siebie dodam tylko, tyle że nie mogłem się od niej oderwać
przez kilka ładnych nocy. Całe szczęście miałem ich pod dostatkiem (ci, którzy
mnie znają wiedzą co mam na myśli), żeby móc rozkoszować się tą idealnie
napisaną pod każdym względem pozycją.