kryminalbl.blogspotblog.info/: Max Czornyj "Zjawa"
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Max Czornyj "Zjawa". Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Max Czornyj "Zjawa". Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 lipca 2022

Max Czornyj "Zjawa"

Max Czornyj "Zjawa" 

Wydawnictwo: FILIA
Seria: Komisarz Eryk Deryło (Tom6)
Liczba stron: 418
ISBN: 9788381951739



Post na temat "Zjawy" Maxa Czornyja można zacząć od liczb. Po pierwsze 6, czyli tyle razy Eryk Deryło wpadł mi w ręce. Po drugie 7 tyle dni trzeba, aby rozwiązać kolejną zagadkę, poza tym książka również została podzielona na siedem części, ale o tym jak zawsze w dalej.
Powieść zaczyna się od porwania młodej matki z dwumiesięcznym niemowlęciem. Kilka godzin później policja zostaje zadysponowana do pustostanu, skąd dochodzą niepokojące odgłosy płaczącego dziecka. Funkcjonariusze, czyli komisarz Tamara Haler i aspirant Brzeski po dotarciu na miejsce zdarzenia znajdują zbeszczeszczone zwłoki dziecka i kasetę z nagraniem płaczu. Pierwszą podejrzaną staje się matka, po której nie ma śladu. W wyniku prowadzonego dochodzenia okazuje się, że za zbrodnie odpowiada mężczyzna określany jako Fotograf. Wraz z postępami w śledztwie o sprawie robi się coraz głośniej, a policja ma problem ze znalezieniem punktów wspólnych niezbędnych do jej rozwiązania.
"Zjawa" została podzielona na 110 krótkich rozdziałów, które tak jak wspomniałem wcześniej tworzą siedmiodniowe śledztwo. Akcja powieści przerywana jest nawiązaniami do historii fotografii, a konkretnie do problemu manipulacji fotografią w celu uzyskania jednego, idealnego ujęcia. Autor uważa, że najsłynniejsze zdjęcia to głównie fotomontaż.
Narracja jak zawsze prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego. Dzięki temu zabiegowi uzyskujemy możliwość przyjrzenia się wszystkim bohaterom w podobnych proporcjach. Czornyj w dalszym ciągu pozostaje wierny swojemu stylowi, który od pierwszego tomu przyciąga rzesze czytelników. Akcja jest jak zawsze wartka i wielowątkowa. A opisywane zbrodnie wyjątkowo brutalne balansujące na granicy trupizmu. I chyba tylko dlatego między "Klątwa", a "Zjawa" zdecydowałem się na coś nieco lżejszego, ale w podobnym klimacie. Ta przerwa okazała się zbawienna i pozwoliła mi na nowo wejść w klimat powieści. W tym miejscu warto wspomnieć, że główny bohater Eryk Deryło w wyniku niefortunnych zdarzeń odchodzi na drugi plan, a jego miejsce zajmuje komisarz Tamara Haler. Dzięki temu poznajemy ją bliżej. Dowiadujemy się dlaczego rozpoczęła pracę w Lublinie. Oprócz tego otrzymujemy szerszą wiedzę na temat jej stylu życia i powodów, które ukształtowały charakter policjantki. Sporo dowiadujemy się na temat Brzeskiego, podwładnego Tamary. Jego zaangażowanie w śledztwo jest tak samo silne jak u przełożonej. Jego główną cechą jest rozsądek w pracy czego czasem brakuje Tamarze.
Mimo, że akcja powieści jest wartka to wątek kryminalny niestety schodzi na drugi plan. Istotne znaczenie zyskują wielostronnicowe opisy brutalnych zbrodni. Przez co ciężko się było połapać czym w swoim działaniu kieruję się morderca. Jedno czego nie mogę zarzucić autorowi to próba przemycenia w kolejnej powieści jakiś ciekawych informacji.
Z mojego punktu widzenia "Zjawa" to całkiem dobra powieść trzymającą określony poziom. Ma swoje dobre i słabsze strony. Jej dogłębna lektura wymaga jednak specyficznego nastroju. Podsumowując powiem tylko tyle, że warto do niej zajrzeć z powodu zakończenia, które pozostawia punkt wyjścia do kontynuacji. Poza tym przydałoby się wiedzieć co dalej może spotkać komisarza. Osobiście zamierzam się przekonać w najbliższym czasie.