kryminalbl.blogspotblog.info/: Ryszard Ćwirlej " Trzynasty dzień tygodnia"
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ryszard Ćwirlej " Trzynasty dzień tygodnia". Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ryszard Ćwirlej " Trzynasty dzień tygodnia". Pokaż wszystkie posty

środa, 22 lipca 2020

Ryszard Ćwirlej „Trzynasty dzień tygodnia”.

Ryszard Ćwirlej „Trzynasty dzień tygodnia”.

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Cykl: Milicjanci z Poznania

Liczba stron: 432

ISBN: 9788377853429

 

Kolejny raz spotykamy się z bohaterami  serii Milicjanci z Poznania. Staje się to za sprawą ukazania się na rynku czytelniczym drugiej części przygód naszych dzielnych milicjantów z Komendy MO w Poznaniu. W książce „ Trzynasty dzień tygodnia” autor po raz kolejny przenosi nas do czasów PRL. Tym razem akcja powieści  zostaje osadzona 13 grudnia 1981 roku, czyli w dniu wprowadzenia przez pewnego „smutnego pana” stanu wojennego na terenie całego kraju. Zostają  ograniczone prawa obywatelskie, zaczyna obowiązywać godzina milicyjna, zamknięto  ośrodki kultury, milkną telefony i przestają działać rozgłośnie radiowe . Jakby tego było mało na ulice wyjeżdżają czołgi i transportery opancerzone. Oprócz wojska na ulicach nie tylko Poznania, ale wielu innych miast pojawiają się kordony milicji.

Nie wdając się w szczegóły można powiedzieć, że celem władz komunistycznych było całkowite zlikwidowanie ruchu jakim była „Solidarność” oraz jej przedstawicieli.

W tej całej sytuacji politycznej milicjanci z wydziału kryminalnego  Poznańskiej MO począwszy od porucznika Marcinkowskiego, na zakale wydziału chorążym Teofilu Olkiewiczu skończywszy. Stają przed trudnym zadaniem jakim jest rozwiązanie zagadki dotyczącej serii powiązanych ze sobą morderstw. Pojawia się tu pytanie kim byli zamordowani?. Czy mieli ze sobą jakiś  związek? Czy był to zwykły napad rabunkowy połączony z morderstwem? Cała sytuacja ma jeden punkt wspólny, oczywiście nie zdradzę jaki. Powiem tylko tyle, że nasi bohaterowie nie mają łatwo w tej sprawie ponieważ równolegle z nimi dochodzenie prowadzi Służba Bezpieczeństwa, więc milicja musi działać szybko i sprawnie.

Lekki, napisany z humorem kryminał. Podlany niesamowitą ilością alkoholu (przykład: chorąży Teofil Olkiewicz, człowiek który nigdy nie chodzi trzeźwy dzień zaczyna od zrobienia flaszki, butelkę zabiera do pracy zamiast kanapek wiedząc ,że w biurku czeka kolejna) i wypalonych papierosów nawet tych dostępnych w PEWEX-ie.  Sam wątek kryminalny został trochę bardziej rozbudowany w porównaniu z pierwszą częścią. Nadal  stanowi on tło dla naszych boaterów oraz ich stylu bycia, podejścia do pracy i życia codziennego. Książka ta nie jest pozbawiona wad nie ma też samych zalet. Każdy znajdzie tu coś dobrego i coś do czego można się przyczepić. Ja znalazłem odpowiedź na wymienione wcześniej pytania, a teraz wam życzę owocnych poszukiwań. Jestem pod dużym wrażeniem kunsztu autora, który włożył ogromną ilość pracy w ukazanie smutnych dni 1981 roku z przymrużeniem oka.

Życzę przyjemnej lektury. J