Ryszard Ćwirlej „Milczenie jest srebrem”
Seria: Milicjanci z Poznania (Tom 8)
Liczba stron: 480
ISBN: 9788328707061
Ósmy raz spotykamy się z naszym ulubieńcem
Teofilem Olkiewiczm, człowiekiem który musi mieć „monopol” na wątrobę przy tak ogromnym
spożyciu alkoholu. W tej części chorąży Olkiewicz dzięki swoim niesamowitym umiejętnościom
związanym z wchłanianiem napojów wysoko procentowych zdobywa stopień oficerski.
Bo jeśli weźmiemy pod uwagę jego błyskotliwość i inteligencję to dochodzimy do wniosku,
że w żaden logiczny sposób nie jest w stanie zdać egzaminu w szkole policyjnej.
Nie będę się na ten temat szeroko rozpisywał bo zabrakło by czasu i miejsca na
skrót fabuły.
Jest 19 marca 1986 autor przenosi nas tym razem do
Gniezna, gdzie w parafii archikatedralnej dokonano zuchwałej kradzieży srebrnej
figury z sarkofagu Św. Wojciecha, znajdującego się za głównym ołtarzem katedry.
W toku prowadzonych działań śledczych okazało się, że sprawcy weszli na miejsce
przestępstwa przez okno i w ten sposób wynieśli
figurę. Pracę sprawcom ułatwił ciągnący się w nieskończoność remont i
rozstawione wewnątrz rusztowania. Wysłany na miejsce zdarzenia Teoś rozpoczyna
śledztwo od obserwacji lokalnego
półświatka. Niestety oprócz kradzieży
Olkiewicz z Brodziakiem muszą przyjrzeć się uważnie przemytnikom srebra, którzy
kupują legalnie ten kruszec w Polsce i sprzedają go z zyskiem w NRD. Do tego
wszystkiego dochodzi jeszcze zagadkowa śmierć prostytutki, związanej z „restauracją”
Adria, której stałymi bywalcami są nasi milicjanci. Gdyby tego wszystkiego było
mało pojawia się problem zagadkowych zniknięć klisz rentgenowskich z miejskiego
szpitala. W tym miejscu możemy zacząć się doszukiwać się powiązań związanych z
tymi przestępstwami. Możemy sobie postawić pytanie, czy w ekipie remontowej nie
było kogoś komu by zależałoby na kradzieży figury?. Kto i po co wykradał ze szpitala
klisze rentgenowskie?. W jaki sposób srebro było przemycane przez granicę? I najważniejsze
jaki związek ze sprawą srebra ma śmierć prostytutki? Nie zdradzę rozwiązania
tej trudnej zagadki. Tą kwestię pozosta wię wam do załatwienia. Autor jak
zawsze wprowadził nas w nastrój PRL dzięki przerysowanym postaciom. Posługującym
się charakterystycznym językiem okraszonym sporą dawką humoru. Zastosował również
celnie opisy rzeczywistości tamtego okresu. To wszystko sprawiło, że książkę
czyta się bardzo przyjemnie. Stanowi ona dobre rozwiązanie na zbliżające się do
końca wakacje. Ode mnie to wszystko, ruszam na poszukiwanie
czegoś o czym będę mógł wam opowiedzieć.