Max Czornyj "Pacjent"
Seria: Komisarz Eryk Deryło (Tom9)
Liczba stron: 336
ISBN: 9788381957946
Od wspomnianego przy okazji "Bestii" "Piekła" dzieli mnie już tylko jeden krok. Tym razem zamierzam go bez wahania pokonać i szerzej przyjrzeć się powieści "Pacjent" i podzielić się z wami swoimi spostrzeżeniami.
Tym razem Komisarz Eryk Deryło zostaje ściągnięty z przymusowego urlopu. Powodem tego stanu rzeczy staje się dziwny telefon ze szpitala. Informacja, którą otrzymał policjant dotyczy Tamary Haler. Kobieta w tajemniczych okolicznościach znika z oddziału przed otrzymaniem wyników badań, których wstępna analiza staje się jedną z przesłanek do zatrzymania jej na dłuższej obserwacji. Po tym niepokojącym telefonie Eryk zaczyna na poważnie się stanem zdrowia dziewczyny. W tym miejscu pojawia się pytanie dlaczego nie powiedziała nic na temat swojej choroby?. Motywem przewodnim fabuły jest nie tylko stan zdrowia Tamary, ale jak to zwykle u Czornyja bywa brutalne morderstwo z ukrytym podtekstem. Z czasem Komisarz dowiaduje się, że Tamara została porwana, żeby ją uratować Deryło musi wyświadczyć przysługę porywaczowi. Na wykonanie zadania ma dwanaście godzin. Niestety nic nie jest takie proste na jakie wygląda. W tym przypadku Eryk musi przejść pewnego rodzaju test. Ciekawe czy da radę?. Komisarz, gdy dowiaduje się na czym polega wspomniane zadanie za wszelką cenę próbuje wykonać je zgodnie z literą prawa, ale czy to przyniesie oczekiwane skutki?. Deryło w tej sprawie nie może liczyć na niczyją pomoc, a ilość pozostawionych zwłok ciągle rośnie.
Akcja książki nieustająco przyspiesza. Autor osiągnął ten efekt między innymi przy pomocy spektakularnych pościgów samochodów z udziałem komisarza. Poza tym jak zwykle podnosi napięcie poprzez szczegółowe opisy dokonywanych zbrodni w określonych miejscach i okolicznościach. Czornyj element edukacyjny łączy jak zawsze ze zbrodnia. Dzieje się tak również tutaj. Autor ukazuje sposób mumifikacji zwłok w różnych kulturach powstałych w różnym okresie czasu. Rozdziały kończą się niesamowicie mocnymi cliffhangerami, na których rozwinięcie trzeba czekać w napięciu. Przyznam, że cierpliwość się opłaca. Nie mogę zapomnieć o znaku rozpoznawczym, czyli narracji pierwszoosobowej czasu teraźniejszego. Liczba krótkich rozdziałów jak zawsze oscyluje w okolicach stu. W tym poście nie będę rozpisywał się na temat bohaterów ponieważ uważam to za zbędne. Na tym etapie czytelnik otrzymuje pełną wiedzę na ich temat. Nawet sami bohaterowie przestają ukrywać swoje sekrety między sobą.
"Pacjent" do pewnego momentu był ostatnim tomem serii. Jego zakończenie świadczy o tym, że nie jest to takie oczywiste, ale spodziewałem się czegoś bardziej spektakularnego zgodnie z tym do czego przyzwyczaił mnie autor.
Podsumowując muszę przyznać, że ta powieści to istny rollercoster. Można tu znaleźć wszystkie cechy charakterystyczne dla świetnego thrillera. Nic tu nie jest proste ani oczywiste. Jest to enicjonujaca opowieść o zabijaniu podsycanym przez ciekawość. Sprawca nie cofnie się przed niczym, aby zrealizować swój motyw operandi. A Eryk Deryło przeciwstawi się swoim ideałom, żeby odnaleźć i uratować Tamarę. Książkę oczywiście polecam i zaczynam szukać "Piekła". Podobno Komisarz Eryk Deryło już tam jest.