kryminalbl.blogspotblog.info/: lipca 2022

wtorek, 26 lipca 2022

Max Czornyj "Krew"

Max Czornyj "Krew" 

Wydawnictwo: FILIA
Seria: Komisarz Eryk Deryło (Tom8)
Liczba stron: 350
ISBN:9788381954587



Za każdym razem kiedy sięgam po kolejny tom serii z Komisarzem Erykiem Deryło zastanawiam się w jakim kierunku autor poprowadzi zakończenie poprzedniej części, aby stworzyć punkt wyjścia do kolejnej opowieści mrożącej krew w żyłach. Ósmy tom serii, czyli "Krew" rozpoczyna brutalne morderstwo, którego dokonano na młodej kobiecie. Co ciekawe sprawca na miejscu zbrodni pozostawia wiadomość. Na jej podstawie możemy się zacząć zastanawiać do kogo została skierowana?. W przypadku tej sprawy grono podejrzanych rozrasta się w zastraszającym tempie. Podejrzanymi stają się również funkcjonariusze lubelskiej komendy. Najgorsze jest to, że sprawca przygotowuje się do kolejnej zbrodni. Ciekawe czy komisarze Deryło i Haler odkryją modus operandi i prawidłowo odczytają jego przesłanie?.
Jeżeli chodzi o konstrukcję postaci tak jak wspominałem w poprzednich postach za każdym razem poznajemy interesujące szczegóły z ich życiorysu. Tutaj poznajemy szczegóły związane ze stanem zdrowia Tamary Haler. W momencie, gdy czytałem fragment dotyczący zdrowia Pani Komisarz zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem autor nie zaczerpnął pomysłu oglądając amerykański serial medyczny "Dr. House", gdzie jedna z głównych bohaterek cierpi na tą samą przypadłość co Tamara.
Natomiast Komisarz Eryk Deryło nie może się pogodzić ze śmiercią brata mimo tego, że jego życie było od wielu lat podtrzymywane za pomocą aparatury medycznej. Policjant podczas pracy nad sprawą dostrzega symptomy pogarszającego się stanu zdrowia Tamary. Kobieta nawet jemu nie chce zdradzić tajemnicy związanej ze zdrowiem.
Tytułowa "Krew" jak to u Czornyja bywa leje się strumieniami. Autor nie stroni tu od szczegółowych opisów dokonywanych zbrodni. Czyni to w taki, sposób że nawet najtwardszy czytelnik odczuje chwilę słabości. Co ciekawe zbrodni zawsze towarzyszy szczegółowy opis miejsca, w którym jej dokonano.
W tym przypadku akcja jest niezwykle wartka. Każdy nowy wątek przynosi że sobą kolejnego podejrzanego. Śledztwo prowadzone jest na wielu początkowo nie powiązanych ze sobą frontach. Z czasem i one znajdują wyjątkowo wstrząsający punkt wspólny, który stanowi rozwiązanie zagadki kryminalnej. Może on wywoływać u czytelnika mieszane emocje. U większości może budzić sprzeciw. Z drugiej jednak strony możemy sobie postawić pytanie w jaki sposób zachowalibyśmy się w podobnej sytuacji?. 
"Krew" została napisana w sposób charakterystyczny dla całej serii. Mam tu na myśli lekko ponad sto krótkich rozdziałów zakończonych wyjątkowymi cliffhangerami. Autor i tym razem unika zbędnych, niczego nie wnoszących dialogów co w całokształcie stanowi duży plus powieści.
Podsumowując muszę przyznać, że Max Czornyj to chyba jedyny autor, który potrafi tak doskonale grać na emocjach. I zsynchronizować to z elementem edukacyjnym. Dokladajac do tego niesamowicie skrojone zakończenie, które na długo nie pozwoli zapomnieć o świeżo przeczytanej pozycji. "Krew" jak każdą poprzednią książkę z serii o Komisarzu Eryku Deryle oczywiście polecam i biorę się za kolejny tom bo zakończenie "Krwi" sprawiło, że nie mogę spać. 

piątek, 22 lipca 2022

Max Czornyj "Bestia"

Max Czornyj "Bestia" 

Wydawnictwo: FILIA
Seria: Komisarz Eryk Deryło (Tom7) 
Liczba stron: 368
ISBN: 9788381953580



"Bestia" to siódmy krok zbliżający mnie do "Piekła". Spokojnie jak na razie nie wybieram się na ciemną stronę mocy. A dla  nie wtajemniczonych "Piekło" to na dzień dzisiejszy ostani tom serii o Komisarzu Eryku Deryle, ale o tym innym razem. W tym poście przyjrzę się bliżej właśnie "Bestii" Maxa Czornyja. Można powiedzieć, że jest to powieść, wykład, którego tematem jest udany kryminał.
Po powrocie do zdrowia Komisarz wspólnie z Tamarą Haler muszą rozwiązać nietypową sprawę. Z początku nic nie wygląda podejrzanie. Igor Lubow, autor powieści kryminalnych zostaje skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności za dokonanie serii zabójstw, które stały się motywem przewodnim jego powieści. Problem pojawia się w momencie, gdy Lubow popełnia samobójstwo w więziennej celi. Niestety śmierć pisarza nie kończy szeregu zbrodni. Po jego pogrzebie dochodzi do kolejnego zabójstwa. Sposób jego dokonania został ukazany w ostatniej książce. Problem polega na tym, że ta powieść nigdy nie została wydana. W tym miejscu rozpoczyna się żmudne śledztwo prowadzone przez Komisarza Eryka Deryło i Podkomisarz Tamarę Haler. Książka uznawana za ostatnią, która wyszła z pod ręki Lubowa jest za wybitnie krwawą, a zabójca traktuje ją niczym podręcznik.
Max Czornyj kolejny raz przemyca walor edukacyjny pisząc wybitnie brutalny kryminał, czyli "Bestie". Tym razem autor daje przepis na udany kryminał. Stanowi on przerywnik od wyjątkowo wciągającej akcji. Problem pojawia, sie gdy zastanawiamy się nad tym co dzieje się w głowie autora, który w specyficzny sposób obrazuje proces twórczy. Mimo skłonności do ukazywania przemocy w najczystszej postaci. Po spotkaniu go przy okazji różnych imprez literackich i przeczytaniu kilku wywiadów z jego udziałem uważam, że jest całkiem normalny.
Wracając do książki kolejny raz otrzymujemy ogromną dawkę przemocy przedstawioną w najdrobniejszych szczegółach. Odkrywamy je w toku skrupulatnie prowadzonego dochodzenia. Dzięki temu zabiegowi poznajemy wiele kluczowych faktów istotnych dla sprawy. Autor prowadzi akcję powieści niespiesznie. Czasami ilość szczegółów bywa przytłaczająca. Mam tu głównie na myśli sceny zbrodni. Jeżeli chodzi o narrację autor używa jej w trzeciej osobie czasu teraźniejszego. Jest to już raczej cecha charakterystyczna , zaraz po wielostronnicowych opisach wspomnianych wyżej. Kolejną cechą książki są krótkie, treściwe zakończone cliffhangerami rozdziały. Jedno czego nie można powiedzieć o "Bestii", to to że jest przegadana. Ilość dialogów jest za każdym razem wystarczająca. Skupiają się one wyłącznie na konkretach. Jeśli chodzi o język autor nawet w najbardziej brutalnych momentach unika wkładania w usta czarnych charakterów wulgagaryzmow. Jest to dość interesująca forma posługiwania się językiem.
O bohaterach dowiadujemy się za każdym razem nowych rzeczy. Komisarz Eryk Deryło po wyjściu ze śpiączki farmakologicznej wraca do pracy. Początkowo odczuwa dyskonfort zdrowotny, który powodują przytępione zmysły oraz nadmierne zainteresowanie jego osobą. Z czasem te problemy przestają mu doskwierać. W najtrudniejszych momentach może zawsze liczyć na podkomisarz Tamarę Haler, która sama nie cieszy się dobrym zdrowiem i swój stan chce ukryć przed całym światem i samą sobą.
Podsumowując muszę przyznać, że autor pisząc "Bestie" zaspokoił moją ciekawość dotyczącą interesującego mnie zjawiska określonego jako "proces twórczy". Siódmy tom serii stanowi praktyczny przykład tego zjawiska wraz z komentarzem, który określiłem we wstępie jako wykład na temat sztuki pisania dobrego kryminału. Max Czornyj tworząc zakończenie pozostawia sobie punkt wyjścia do kolejnej historii. Tym razem jest on blisko związany z Komisarzem. Według mnie książka jest wybitna ponieważ nigdy nie możemy mieć pewności, czy fikcja nie stanie się rzeczywistością. Powieść oczywiście polecam, a sam zabieram się za kolejny tom. 

poniedziałek, 11 lipca 2022

Max Czornyj "Zjawa"

Max Czornyj "Zjawa" 

Wydawnictwo: FILIA
Seria: Komisarz Eryk Deryło (Tom6)
Liczba stron: 418
ISBN: 9788381951739



Post na temat "Zjawy" Maxa Czornyja można zacząć od liczb. Po pierwsze 6, czyli tyle razy Eryk Deryło wpadł mi w ręce. Po drugie 7 tyle dni trzeba, aby rozwiązać kolejną zagadkę, poza tym książka również została podzielona na siedem części, ale o tym jak zawsze w dalej.
Powieść zaczyna się od porwania młodej matki z dwumiesięcznym niemowlęciem. Kilka godzin później policja zostaje zadysponowana do pustostanu, skąd dochodzą niepokojące odgłosy płaczącego dziecka. Funkcjonariusze, czyli komisarz Tamara Haler i aspirant Brzeski po dotarciu na miejsce zdarzenia znajdują zbeszczeszczone zwłoki dziecka i kasetę z nagraniem płaczu. Pierwszą podejrzaną staje się matka, po której nie ma śladu. W wyniku prowadzonego dochodzenia okazuje się, że za zbrodnie odpowiada mężczyzna określany jako Fotograf. Wraz z postępami w śledztwie o sprawie robi się coraz głośniej, a policja ma problem ze znalezieniem punktów wspólnych niezbędnych do jej rozwiązania.
"Zjawa" została podzielona na 110 krótkich rozdziałów, które tak jak wspomniałem wcześniej tworzą siedmiodniowe śledztwo. Akcja powieści przerywana jest nawiązaniami do historii fotografii, a konkretnie do problemu manipulacji fotografią w celu uzyskania jednego, idealnego ujęcia. Autor uważa, że najsłynniejsze zdjęcia to głównie fotomontaż.
Narracja jak zawsze prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego. Dzięki temu zabiegowi uzyskujemy możliwość przyjrzenia się wszystkim bohaterom w podobnych proporcjach. Czornyj w dalszym ciągu pozostaje wierny swojemu stylowi, który od pierwszego tomu przyciąga rzesze czytelników. Akcja jest jak zawsze wartka i wielowątkowa. A opisywane zbrodnie wyjątkowo brutalne balansujące na granicy trupizmu. I chyba tylko dlatego między "Klątwa", a "Zjawa" zdecydowałem się na coś nieco lżejszego, ale w podobnym klimacie. Ta przerwa okazała się zbawienna i pozwoliła mi na nowo wejść w klimat powieści. W tym miejscu warto wspomnieć, że główny bohater Eryk Deryło w wyniku niefortunnych zdarzeń odchodzi na drugi plan, a jego miejsce zajmuje komisarz Tamara Haler. Dzięki temu poznajemy ją bliżej. Dowiadujemy się dlaczego rozpoczęła pracę w Lublinie. Oprócz tego otrzymujemy szerszą wiedzę na temat jej stylu życia i powodów, które ukształtowały charakter policjantki. Sporo dowiadujemy się na temat Brzeskiego, podwładnego Tamary. Jego zaangażowanie w śledztwo jest tak samo silne jak u przełożonej. Jego główną cechą jest rozsądek w pracy czego czasem brakuje Tamarze.
Mimo, że akcja powieści jest wartka to wątek kryminalny niestety schodzi na drugi plan. Istotne znaczenie zyskują wielostronnicowe opisy brutalnych zbrodni. Przez co ciężko się było połapać czym w swoim działaniu kieruję się morderca. Jedno czego nie mogę zarzucić autorowi to próba przemycenia w kolejnej powieści jakiś ciekawych informacji.
Z mojego punktu widzenia "Zjawa" to całkiem dobra powieść trzymającą określony poziom. Ma swoje dobre i słabsze strony. Jej dogłębna lektura wymaga jednak specyficznego nastroju. Podsumowując powiem tylko tyle, że warto do niej zajrzeć z powodu zakończenia, które pozostawia punkt wyjścia do kontynuacji. Poza tym przydałoby się wiedzieć co dalej może spotkać komisarza. Osobiście zamierzam się przekonać w najbliższym czasie. 

środa, 6 lipca 2022

Ryszard Ćwirlej "Śmierci ulotny woal"

Ryszard Ćwirlej "Śmierci ulotny woal" 

Wydawnictwo: Czwarta Strona Kryminału 
Seria: Antoni Fisher (Tom7) 
Liczba stron: 472
ISBN: 9878367176804



29 czerwca 2022 roku ukazał się drukiem najnowszy kryminał retro Ryszarda Ćwirleja "Śmierci ulotny woal". Prace nad tekstem zakończyły się 29 lutego 2022 roku, czyli piątego dnia Wojny na Ukrainie. Autor zamieszcza wzmiankę o tym wydarzeniu, aby podkreślić jego znaczenie dla współczesnego świata. Dobrze jest po długiej przerwie wrócić do przedwojennego Posen. Piszę to nie przypadkowo ponieważ powieść rozpoczyna się w  kwietniu 1930 roku. Jak wiadomo z historii Druga Wojna Światowa zbliża się coraz szybciej. Mimo to inteligencja dawnego Poznania żyje tak jakby nic miało się nie wydarzyć. W domu należącym do hrabiny Elizy Kossobudzkiej von Zanthier ma rozpocząć się seans spirytystyczny. Podczas, którego zostaje przywołany duch zmarłego męża hrabiny. Przepowiada on śmierć jednego z uczestników spotkania. Wydawać by się mogło, że to tylko niewinna zabawa. Niestety wskazany przez ducha wicekonsul Albrecht von Pieskow znika w tajemniczych okolicznościach. Jedyną osobą, która jest w stanie rozwiązać sprawę zaginięcia konsula jest nie zastąpiony Antoni Fisher. Jak zawsze autor nie ogranicza fabuły tylko do jednej zbrodni. A tragedie dotykają nie tylko ludzi zamorznych. Stróż gospody Pod Świńskim Uchem zostaje znaleziony martwy we własnym łóżku. Sposób w jaki dokonano zabójstwa świadczy, o tym że sprawca wiedział co robi. Niestety motyw pozostaje nie znany. Niekwestionowany król poznańskiego półświadka Tolek Grubiński otrzymuje zlecenie, które wymaga wyjazdu za granicę. Miejscem docelowym jest Stettin, gdzie znajduje się sejf, który musi otworzyć. Miejsce położenia kasy ogniotrwałej nie jest proste do opanowania. Zadanie nie jest łatwe, ale korzyści ogromne.
Jak wspomniałem na wstępie dobrze jest wrócić wspólnie z autorem do Poznania. Kolejny raz otrzymujemy kilka na pierwszy rzut oka nie związanych ze sobą zagadek kryminalnych. Łączy je ze sobą miasto, sprawca oraz śledczy. Miasto to jak zawsze   Poznań lat dwudziestych minionego stulecia. Potraktowany zostaje z niezwykłą starannością ponieważ kluczowym aspektem fabuły oprócz zagadki kryminalnej jest życie społeczne mieszkańców miasta. Otrzymujemy tu wiele informacji na temat tego czym zajmowano się w tamtym okresie, co najczęściej pojawiało się na domowych stołach, a także w jaki sposób spędzano wolny czas.
Na temat osoby Antoniego Fishera nie będę się zbyt szeroko rozpisywał ponieważ ten temat wyczerpałem dość obszernie w poprzednich postach dotyczących serii.Na szczęście główni bohaterowie to również Tolek Grubiński i jego wierni kompani. Specjaliści w złodziejskim fachu. 
Osobę sprawcy pominę bo nie chce zostać posądzony o spojler. 
Jeśli chodzi o samą książkę za każdym razem znajduje coś na co czekam z utęsknieniem. Mam tu na myśli wartką akcję. Nieoczekiwane zwroty akcji. Sporą dawkę humoru gęsto okraszoną poznańską gwarą, której tłumaczenie znajdziemy na końcu każdego z dziesięciu rozdziałów. "Śmierci ulotny woal" spełnia wszelkie kryteria dające możliwość uzna nią jej za rasowy kryminał retro. Autor poraz kolejny udowodnił, że jest mistrzem gatunku. Każdą książkę, która wyszła z pod jego pióra bardzo polecam, w tym przypadku nie mam innego wyjścia jak życzyć przyjemnej lektury, a sam będę z niecierpliwością czekał na kolejną powieść autora szukając czegoś ciekawego do czytania.