Ryszard Ćwirlej "Śmierci ulotny woal"
Seria: Antoni Fisher (Tom7)
Liczba stron: 472
ISBN: 9878367176804
29 czerwca 2022 roku ukazał się drukiem najnowszy kryminał retro Ryszarda Ćwirleja "Śmierci ulotny woal". Prace nad tekstem zakończyły się 29 lutego 2022 roku, czyli piątego dnia Wojny na Ukrainie. Autor zamieszcza wzmiankę o tym wydarzeniu, aby podkreślić jego znaczenie dla współczesnego świata. Dobrze jest po długiej przerwie wrócić do przedwojennego Posen. Piszę to nie przypadkowo ponieważ powieść rozpoczyna się w kwietniu 1930 roku. Jak wiadomo z historii Druga Wojna Światowa zbliża się coraz szybciej. Mimo to inteligencja dawnego Poznania żyje tak jakby nic miało się nie wydarzyć. W domu należącym do hrabiny Elizy Kossobudzkiej von Zanthier ma rozpocząć się seans spirytystyczny. Podczas, którego zostaje przywołany duch zmarłego męża hrabiny. Przepowiada on śmierć jednego z uczestników spotkania. Wydawać by się mogło, że to tylko niewinna zabawa. Niestety wskazany przez ducha wicekonsul Albrecht von Pieskow znika w tajemniczych okolicznościach. Jedyną osobą, która jest w stanie rozwiązać sprawę zaginięcia konsula jest nie zastąpiony Antoni Fisher. Jak zawsze autor nie ogranicza fabuły tylko do jednej zbrodni. A tragedie dotykają nie tylko ludzi zamorznych. Stróż gospody Pod Świńskim Uchem zostaje znaleziony martwy we własnym łóżku. Sposób w jaki dokonano zabójstwa świadczy, o tym że sprawca wiedział co robi. Niestety motyw pozostaje nie znany. Niekwestionowany król poznańskiego półświadka Tolek Grubiński otrzymuje zlecenie, które wymaga wyjazdu za granicę. Miejscem docelowym jest Stettin, gdzie znajduje się sejf, który musi otworzyć. Miejsce położenia kasy ogniotrwałej nie jest proste do opanowania. Zadanie nie jest łatwe, ale korzyści ogromne.
Jak wspomniałem na wstępie dobrze jest wrócić wspólnie z autorem do Poznania. Kolejny raz otrzymujemy kilka na pierwszy rzut oka nie związanych ze sobą zagadek kryminalnych. Łączy je ze sobą miasto, sprawca oraz śledczy. Miasto to jak zawsze Poznań lat dwudziestych minionego stulecia. Potraktowany zostaje z niezwykłą starannością ponieważ kluczowym aspektem fabuły oprócz zagadki kryminalnej jest życie społeczne mieszkańców miasta. Otrzymujemy tu wiele informacji na temat tego czym zajmowano się w tamtym okresie, co najczęściej pojawiało się na domowych stołach, a także w jaki sposób spędzano wolny czas.
Na temat osoby Antoniego Fishera nie będę się zbyt szeroko rozpisywał ponieważ ten temat wyczerpałem dość obszernie w poprzednich postach dotyczących serii.Na szczęście główni bohaterowie to również Tolek Grubiński i jego wierni kompani. Specjaliści w złodziejskim fachu.
Osobę sprawcy pominę bo nie chce zostać posądzony o spojler.
Jeśli chodzi o samą książkę za każdym razem znajduje coś na co czekam z utęsknieniem. Mam tu na myśli wartką akcję. Nieoczekiwane zwroty akcji. Sporą dawkę humoru gęsto okraszoną poznańską gwarą, której tłumaczenie znajdziemy na końcu każdego z dziesięciu rozdziałów. "Śmierci ulotny woal" spełnia wszelkie kryteria dające możliwość uzna nią jej za rasowy kryminał retro. Autor poraz kolejny udowodnił, że jest mistrzem gatunku. Każdą książkę, która wyszła z pod jego pióra bardzo polecam, w tym przypadku nie mam innego wyjścia jak życzyć przyjemnej lektury, a sam będę z niecierpliwością czekał na kolejną powieść autora szukając czegoś ciekawego do czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz