Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Piotr Sauer (Tom1)
Liczba stron: 616
ISBN:9788367054942
Obserwując mojego bloga nie da się nie zauważyć, że książek zagranicznych autorów poprostu nie czytam. Wyjątek od tej reguły stanowią polscy autorzy na stałe mieszkający za granicą. Do tej kategorii mogę zaliczyć wschodząca gwiazdę literatury kryminalnej Annę Górną i jej debiutancką powieść "Kraina złotych kłamstw". Autorka na codzień mieszka w Szwajcarii i tam osadziła akcję swojej pierwszej książki.
Fabuła została osadzona w Zurychu i rozgrywa się zimą na przełomie 2018/2019 roku. Po weekendzie w pracy nie pojawia się Isabel Muri, wspólniczka w dużej firmie reklamowej. W dniu zniknięcia kobieta miała być głównym prelegentem w czasie ważnej prezentacji. Jej prywatne mieszkanie zostaje zdemolowane, a ona znika bez śladu nikt nie ma pojęcia co się mogło wydarzyć, więc postanowiono o całej sprawie poinformować policję. Jak zawsze w takich sytuacjach bywa na przesłuchanie zostają wezwane osoby z najbliższego otoczenia. W tym przypadku na pierwszy ogień poszedł wieloletni partner kobiety Jack Harford, który nie bez powodu zostaje okrzyknięty pierwszym podejrzanym. Mężczyzna 15 lat wcześniej, gdy mieszkał w Anglii podejrzany był o zabicie swojej dużo młodszej kochanki, która tak jak Isabel zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Harford w czasie składania zeznań nie przyznaje sie do winy i poprzez znajomego prosi byłego policjanta Piotra Sauera o przeprowadzenie prywatnego śledztwa w sprawie zaginięcia partnerki. Piotr aktualnie szef ochrony dużej korporacji ubezpieczeniowej wbrew sobie przyjmuje propozycję Harforda. Niestety nie jest w stanie przewidzieć, że to dopiero początek jego problemów.
Jeśli chodzi o samą książkę jest to najobszerniejsza pozycja jaką ostatnio przeczytałem, a 616 stron to w końcu nie tak mało zwłaszcza, że mamy doczynienia z debiutem. Powieść składa się z prologu, który zaczyna się w 2003 roku pięciu części, których akcja rozgrywa się zimą na przełomie 2018/2019 roku. Całość zbudowana jest ze 113 rozdziałów podzielonych na podrozdziały. Powieść napisana jest w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego bardzo przystępnym językiem. Autorka nie unika zapożyczeń z gwary szwajcarskiej i języka angielskiego. Robi to na tyle rzadko, że nie stanowi to kłopotu w odbiorze całości.
Jeśli chodzi o konstrukcję fabuły to jedno czego nie możemy o niej powiedzieć, to to że toczy się w zawrotnym tempie. "Kraina złotych kłamstw" to zaprzeczenie takiego stylu, tu śledztwo toczy się niespiesznie. Można pokusić się o stwierdzenie, że opornie. Dzieję się tak dlatego, że nie ma, punktów zaczepienia, potencjalnych śladów, a śledczy odpowiedzialny za rozwiązanie zagadki nie ma do tego uprawnień. Cała intryga kryminalna tak jak i życie bohaterów zbudowana jest na kłamstwie i niedomówieniach co bardzo utrudnia dojście do prawdy. Trzeba przyznać, że jest to typowy kryminał wzbogacony o rozbudowane wątki obyczajowe. Autorka sporo miejsca poświęca ukazaniu życia emigrantów w Szwajcarii. Zabieg ten został zastosowany nieprzypadkowo ponieważ Piotr Sauer i jego rodzina są emigrantami polskiego pochodzenia, którym w wyniku niefortunnego zdarzenia przyszło żyć na obczyźnie. Skoro zacząłem wątek związany z Piotrem to spróbuję go pociągnąć dalej. Jest osobą spokojną szukająca sposobu zmiany stylu życia. Od momentu podjęcia decyzji zmieniającej jego życie zaczyna regularnie oszukiwać rodzinę. Niby wychodzi do pracy, ale nigdy tam nie dociera ponieważ w wyniku pewnego zdarzenia zostaje z niej zwolniony. W tym miejscu pojawia się młoda studentka prawa Mia, która z czasem staje się nieformalną asystentką Sauera w sprawie zaginięcia Isabel. Stanowi ona dla niego idealne towarzystwo i zarazem przeciwieństwo. Ich różnice z jednej strony to zaleta, a z drugiej wada ponieważ są powodem wielu kłopotów. Do wspomnianej pary trzeba dołączyć potecjalnego sprawcę całego zdarzenia Jack'a Harforda. Jest osobą, którą nie tak łatwo rozgryźć. Z jednej strony aktor. Z drugiej strony biznesmen, którego urok osobisty doskonale odwraca uwagę od istotnych kwestii. Mimo, że przeczytałem książkę to w dalszym ciągu trudno mi się do niego ustosunkować. Dla mnie jest poprostu niezdecydowany i obojętny. Niby chce odnaleźć Izabel, ale nic nie robi aby przyspieszyć śledztwo. Nie da się go określić jako złego ani dobrego jest poprostu nijaki.
Podsumowując "Krainę złotych kłamstw" powiem, że jest to książka o której naprawdę sporo słyszałem głównie za sprawą wywiadów z Autorką. Podczas jednego z takich spotkań udało mi się zdobyć autograf z dedykacją co czyni mój egzemplarz wyjątkowo cennym. Mimo to, dość długo zwlekałem z lekturą. Jak wiadomo na wszystko musi przyjść pora, tak też było w tym przypadku. Kiedy zacząłem przestałem przejmować się objętością. Z czasem przestały przeszkadzać mi powtórzenia. Zostałem zahipnotyzowany przez ten lekki pozbawiony brutnosci kryminał z interesującymi bohaterami i ciekawym zakończeniem. Książkę uważam za fascynujący debiut kryminalno-obyczajowy, który oczywiście polecam, a sam zaczynam oczekiwania na ciąg dalszy umilając sobie ten czas kolejnymi polskimi kryminałami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz