kryminalbl.blogspotblog.info/: grudnia 2020

wtorek, 29 grudnia 2020

Remigiusz Mróz „Czarna Madonna”

Remigiusz Mróz „Czarna Madonna”


Wydawnictwo: Czwarta strona

Liczba stron: 460

ISBN: 9788379767106

 


Kolejny raz kiedy sięgam po powieści Remigiusza Mroza, wybór ten jest zupełnie przypadkowy. Nie miałem żadnych informacji na temat tej książki. Jedyna rzecz, która zwróciła moją uwagę to tytuł. Dzięki temu poczułem chęć zajrzenia do środka.

Główny bohater Filip Szumski to osoba, którą los zmusza do podejmowania trudnych decyzji. Pierwszą złą decyzją było  powołanie do stanu kapłańskiego. Doprowadziło to do jego odejścia z kościoła, zrobił to poniekąd dla poznanej tam parafianki. Kolejnym trudnym epizodem w jego życiu był okres narzeczeństwa zakończony ślubem, który miała poprzedzać wspólna podróż do Izraela. W tym miejscu dla Filipa rozpoczyna się prawdziwy koszmar ponieważ praca zmusiła go do pozostania w domu, natomiast jego narzeczona wybrała się sama. Lot okazał był prawdziwym horrorem. W momencie, gdy kontakt z samolotem się urwał rodziny 540 pasażerów oczekiwały najgorszego. Najgorszy jednak okazał się ponowny powrót sygnału, dochodził on jednocześnie z kilku odległych od siebie miejsc na świecie. Filip zaczyna swoje dochodzenie w sprawie tego lotu Boeinga 747. Szuka informacji w prasie, telewizji oraz Internecie. Na podstawie zdobytych danych dochodzi do wniosku, że ten lot ma punkty wspólne z lotem Air Japan z przed trzydziestu lat. Nie zdradzę tego co łączy te dwa zdarzenia ponieważ wokół nich toczy się cała akcja powieści.

Autor pozytywnie mnie zaskoczył budując fikcyjną historię, wplatając  w nią autentyczne wydarzenia związane ze zniknięciem samolotu linii Air Hibernia, a także wypadku maszyny japońskich linii lotniczych. Dodatkowego smaczku powieści  nadają elementy prawa kanonicznego, a także analiza Apokalipsy Świętego Jana (najbardziej kontrowersyjna księga Nowego Testamentu) oraz nauki płynące ze Starego Testamentu. Autor wchodzi tu dość głęboko w kwestie związane z wiarą katolicką, balansując na granicy tej materii. Z jednej strony wiara to indywidualna sprawa każdego człowieka, a z drugiej strony budowa fikcyjnej historii ściśle związanej z religią to pewnego rodzaju ryzyko zwłaszcza, gdy trafia na radykalny grunt. Można tu zauważyć pracę autora nad tekstami źródłowymi dotyczącymi takich zjawisk jak objawienia, opętanie, egzorcyzm oraz nieuchronna zapowiedź końca świata. Powszechnie wiadomo, że te pojęcia wielokrotnie budziły ciekawość.

Podsumowując powiem tylko tyle, że autor tworząc powieść, którą możemy określić jako horror spisał się doskonale. Mimo, że nie jestem miłośnikiem tego gatunku to tą pozycję szczególnie polecam.

niedziela, 27 grudnia 2020

Katarzyna Bonda „Florystka”

Katarzyna Bonda „Florystka”


Wydawnictwo: Muza

Seria: Hubert Meyer (Tom 3)

Liczba stron: 576

ISBN: 9788328700413


„Florystka” to całkiem przyzwoicie skonstruowany kryminał obyczajowy. Tym razem dobrze nam znany profiler policyjny Hubert Meyer postanawia odejść z pracy w policji. Powodem tej decyzji jest błąd w profilowaniu zakończony śmiercią niewinnej osoby. W wyniku tego zdarzenia psycholog postanawia zerwać z i dotychczasowym życiem i zaszyć się w domu odziedziczonym po rodzicach znajdującym się nieopodal Białegostoku. Przenosiny nie miały na niego dobrego wpływu doprowadziły do tego, że się zaniedbał i  zaczął unikać ludzi. W tym trudnym dla niego momencie pojawia się jego przyjaciel z Białostockiej policji z prośbą o pomoc rozwiązaniu sprawy dotyczącej zaginięcia dziewięcioletniej Zosi. Po mocno zakrapianym wieczorze Meyer zgadza się na propozycję kolegi. Nasz bohater upatruje w tej sprawie szanse na powrót do policji i możliwość rehabilitacji. Profiler  prosi o pomoc swoją byłą studentkę Lenę, która na znajomościach i doświadczeniu Meyera spróbuje rozwinąć swoją karierę. Okazuje się, że sprawa, z którą przyszło im się zmierzyć jest bardziej skomplikowana niż mona przypuszczać. W toku śledztwa wychodzi na jaw fakt świadczący o tym, że ta sprawa łączy się ze sprawą śmierci jedenastoletniego Amadeusza. Mimo, że w tym drugim przypadku znamy sprawcę, tu również mamy do czynienia z całą masą niewiadomych. W tym miejscu pojawia się tytułowa florystka, czyli matka która nigdy nie pogodziła się z utratą jednego syna. Tym samym w powieści następuje znacząca zmiana. Mam tu na myśli przejście z kryminału obyczajowego na typowy kryminał psychologiczny z wyraźnie uzewnętrznionymi uczuciami bohatera. W celu zastosowania tego zabiegu stylistycznego autorka  zdecydowała się odsunąć postać Huberta Meyera na drugi plan a na jego miejsce włożyć postać florystki.

Ilość ukazanych w powieści wątków nie jednego przyprawiłaby o zawrót głowy. Oprócz tych, o których wspomniałem wyżej autorka wprowadza elementy, etniczne, kulturowe i religijne będące podstawą licznych sporów na Podlasiu. Trzeba przyznać, że ten zabieg doskonale wpisuje się w klimat powieści. A także stanowi doskonałą podstawę do stworzenia skomplikowanej fabuły. Jedyną wadą książki są zbyt długie opisy powodujące niejednokrotnie problem z koncentracją na fabule jako takiej. Pozytywny aspekt stanowią silne postaci kobiece, którym autorka poświęca sporo miejsca. Jest to książka, w której mimo ogromnej ilości wątków i elementów charakterystycznych dla innych gatunków po dojściu do finałowego, dość skomplikowanego zakończenia pozostawia po sobie pozytywne wrażenia. I dlatego jest to pozycja warta uwagi.