Olga Rudnicka „To nie jest mój mąż”
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria:
Matylda Dominiczak (Tom2)
Liczba stron:
408
ISBN:
9788381693363
Rzadko się
zdarza, że zaczynam jakąś serię kryminałów od pierwszego tomu. Tak też było w
przypadku najnowszej komedii kryminalnej Olgi Rudnickiej „To nie jest mój mąż”.
Jest to drugi tom, którego główną bohaterką jest Matylda Dominiczak. Bibliotekarka,
która pragnie zmienić swoje życie. Udaje się jej to kiedy otrzymuje licencję
detektywistyczną. Jej pierwsze poważne zadanie polega na tym, że musi za
wszelką cenę uwieść męża klientki i tym samym udowodnić jego zdrady małżeńskie.
Okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana niż by się mogło wydawać
początkującej detektyw. Podejrzany małżonek nie ulega wdziękom Matyldy, a co najdziwniejsze
znika w trudny do wyjaśnienia sposób. Pani detektyw ma dwa dni na odnalezienie zaginionego
mężczyzny. W toku prowadzonego śledztwa wychodzi na jaw fakt, że to jej
klientka ma romans, a jej kochanek znika. Kobieta ma dylemat, czy odnaleźć
zaginionego męża, czy kochanka. Dodatkowo nad rzeką zostają znalezione
niezidentyfikowane zwłoki mężczyzny, to znalezisko sprawia, że drogi Matyldy
krzyżują się z dwoma policyjnymi śledczymi.
„To nie jest
mój mąż” to nie jest typowy kryminał. To komedia kryminalna, której podstawowym
zadaniem jest połączenie cech typowego kryminału z elementami humoru. Najtrudniejsze
w przypadku tego rodzaju literatury jest znalezienie odpowiedniej równowagi między
zagadką kryminalną, a odpowiednią dawką humoru. W przypadku tej książki autorce
udało się idealnie połączyć te dwie odmienne cechy. Stało się to za sprawą
interesującej intrygi kryminalnej połączonej ze świetnie stworzonymi sylwetkami
bohaterów. Przy okazji warto zwrócić uwagę na to, że autorka bardzo dokładnie
odrobiła lekcję w kwestiach związanych ze współpracą policji i działań
detektywistycznych.
Wracając do bohaterów
sama Matylda wydaje się być dość ciekawą postacią. Z jednej strony to osoba znana z
bezsensownych wywodów, skłonna do tworzenia niewiarygodnych teorii spiskowych,
którymi często wyprzedza fakty, a jej wewnętrzne monologi są wprost
rozbrajające. Co dziwne jak na tak nierozgarniętą kobietę jest dość twardą osobą. W relacji Matyldy z
mało ogarniętym mężem jej zmysł radzenia sobie w trudnych sytuacjach jest
niezbędny. W swojej pracy posługuje się metodami budzącymi kontrowersje,
potrafi od każdego wyciągnąć niezbędne informacje, wie jak zadawać pytania,
potrafi współpracować jak i działać samodzielnie. Postaci policjantów również
zostały ukazane w dość ciekawy sposób, autorka mogła więcej miejsca osobie
Mareckiego i jego pracy z Matyldą. Natomiast komisarz Tomczak,
pięćdziesięciolatek, którego największym marzeniem jest emerytura i własny
ogródek działkowy, gdy jest potrzeba rzuca wszystko i rusza z pomocą Matyldzie.
Na długo w mojej pamięci zapadnie też postać gangstera Żyrafy i jego
fenomenalny dialog z Matyldą. Córka Matyldy i Romana jak na dziesięcioletnią
dziewczynkę wie czego chce i nie wstydzi się wyrażania swoich poglądów, czemu
dała upust w trakcie rozmowy z asystentem matki Mareczkiem. O samym Mareczku
można powiedzieć niewiele poza tym, że dzięki niemu zwrot „Opowiedz mi bajeczkę”
nabrał nowego znaczenia.
Książka
pisana jest prostym przyjemnym językiem w narracji trzecioosobowej. Autorka
stara się unikać stosowania nadmiaru wulgaryzmów co nawet dobrze jej wychodzi.
Mocną stronę powieści stanowią humorystyczne dialogi (Matylda i Żyrafa).
Przyznam ten dialog wybitnie przypadł mi do gustu, autorka poprzez zastosowanie
slangu więziennego, który rozbawił mnie do łez. Podsumowując autorka znalazła
dobry sposób na ciekawą fabułę, bogatą w nieoczekiwane zwroty akcji. Jest to
komedia kryminalna w każdym calu, więc z
czystym sumieniem polecam ją każdemu czytelnikowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz