kryminalbl.blogspotblog.info/: października 2021

środa, 27 października 2021

Marek Stelar "Blizny"

Marek Stelar "Blizny"


Wydawnictwo: FILIA 

Seria: Nadkomisarz Tomasz Rędzia (Tom1) 

Liczba stron: 400

ISBN: 9788381952125



Zanim zacząłem podróż kryminalną z Markiem Stelarem wybrałem się na spotkanie autorskie podczas Festiwalu Kryminału Granda, gdzie autor był jedenym z gości. Ze swojej strony jako ciekawostkę mogę dodać, że w czasie Festiwalu autor świętował swoje czterdzieste piąte urodziny. Po tym spotkaniu postanowiłem rozpocząć eksperyment z jego twórczością literacką. Tym samym wpadła mi w ręce powieść "Blizny", której spróbuję w tym poście przyjrzeć się trochę bliżej. Od razu powiem, że nie będzie to proste zadanie, dlatego że na ten temat napisano już chyba wszystko. Jedno co przyszło mi do głowy i nie dawało spać to określenie "Kryminał Covidowy". Pojęcie można to definiować biorąc pod uwagę czas akcji. Z racji tego, że przyszło nam żyć w dobie pandemii Covid 19 to uważam umieszczenie akcji powieści w tym trudnym dla wszystkich okresie za świetny pomysł marketingowy.

Jeśli chodzi o fabułę powieści toczy się ona w dwóch przestrzeniach czasowych to znaczy w 2020 i 1994 roku. W Szczecinie na placu budowy zostają odnalezione przez robotników podczas prac ziemnych zmumifikowane zwłoki mężczyzny. Sprawa zostaje powierzona nadkomisarzowi Tomaszowi Rędzi oraz Pani prokurator Agnieszce Rybarczyk, którą przeniesiono do szczecińskiej prokuratury. Kiedy dochodzi do ich spotkania na miejscu zdarzenia okazuje, się że łączy ich wspólną licealna przeszłość. W toku prowadzonego śledztwa wychodzi na jaw fakt, świadczący o tym że zamordowany mężczyzna to szkolny kolega śledczych. Od tego momentu Nadkomisarz Rędzia zaczyna nabierać podejrzeń, że ta śmierć musi mieć coś wspólnego z wydarzeniami, do których doszło podczas wycieczki szkolnej w 1994 roku. 

Jeżeli chodzi o samą książkę mamy tu do czynienia z rasowym kryminałem o typowej dla tego gatunku objętości pisanym w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Jak już wspomniałem wątek śledztwa dotyczący znalezionych zwłok osadzony został w realiach Covidowych co stanowi przyjemną odmianę od tego do czego jesteśmy jako czytelnicy przyzwyczajeni przez innych autorów. Sama fabułą powieści koncentruje się wokół szczegółowo prowadzonego śledztwa dotyczącego popełnionej zbrodni. Autor zadbał o to, żeby w pracy śledczych został dopracowany najdrobniejszy detal. Podczas dochodzenia podążamy za nad komisarzem Tomaszem Rędzią mężczyzną, o którym wiemy wyjątkowo dużo. Poznajemy go jako dziewietnastoletniego ucznia Liceum podążającego własnymi ścieżkami, niezbyt lubianego przez kolegów, nie pozostającego obojętnym koleżankom z klasy. W drodze do rozwiązania zagadki kryminalnej nadkomisarzowi towarzyszy szkolna koleżanka prokuratorka Agnieszka Rybarczyk, na jej temat z kart powieści dowiadujemy się dość sporo. Te informacje dotyczą ważnych aspektów spolecznych, które niczego ważnego nie wnoszą do akcji powieści. Istotne dla całości są relacje prokuratorki i nadkomisarza z okresu liceum znajdujące przełożenie na ich aktualne stosunki osobiste.

Jak w każdym kryminale najważniejsza jest zbrodnia, z taką sytuacją mamy do czynienia również tutaj. Różnica polega na tym, aby rozwiązać sprawę odnalezionych zwłok śledczy muszą rozwiązania szukać w odległej, ale nie obcej im przeszłości. 

Podsumowując rozważania na temat książki muszę podkreślić, że sama osobowość autora przypadła mi do gustu i to między innymi stało się powodem, tego aby sprawdzić styl pisania jakim się posługuje. W przypadku powieści "Blizny" zostałem wielokrotnie, pozytywnie zaskoczony konstrukcją fabuły. Nie będę wymieniał kolejno elementów, które odcisnęły piętno w mojej pamięci ograniczę się tylko do tych, o których wspomniałem wyżej. W tym miejscu mogę tylko zwrócić uwagę na wieloznaczny tytuł, który tutaj symbolizuje piętno przeszłości. Poza tym mam to szczęście, że nie muszę długo czekać na pojawienie się kolejnych części serii, mam je na wyciągnięcie ręki, natomiast tą pozycję z całą stanowczością polecam. 





czwartek, 21 października 2021

Robert Małecki "Najgorsze dopiero nadejdzie"

Robert Małecki "Najgorsze dopiero nadejdzie"


Wydawnictwo: Czwarta Strona Kryminału 

Seria: Marek Bener (Tom1) 

Liczba stron: 406

ISBN:978836639403



Po bardzo długiej przerwie od twórczości Roberta Małeckiego za sprawą książki "Najgorsze dopiero nadejdzie" postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę. Na moją decyzję miało wpływ również zdanie wygłoszone przez autora podczas Festiwalu Kryminału Granda na temat powieści "Żałobnica",która sprawiła mi sporo problemów w odbiorze treści w niej zawartych. Autor wyjaśnił co kierowało nim przy konstrukcji tego typu fabuły. Jak wiadomo, rzadko zaczynam swoje przygody literackie z autorami od ich debiutów tak też było i w tym przypadku. Po przeczytaniu "Żałobnicy" potrzebowałem chwili wytchnienia od twórczości autora, aby po jakimś czasie trafić na jego literacki debiut jakim jest książka "Najgorsze dopiero nadejdzie", której postaram się w tym miejscu dokładniej przyjrzeć. 

Zacznę standardowo od przybliżenia fabuły. Główny bohater, dziennikarz Marek Bener wraca do Torunia z Berlina, gdzie bezowocnie poszukuje zaginionej żony, która w momencie zaginięcia okazuje się być z nim w ciąży. Po powrocie do pracy dowiaduje się, że może to być jego ostatni dzień w gazecie, jeśli nie znajdzie naprawdę interesującego tematu na artykuł. Postanawia wziąć się za sprawę spalonego domu. W momencie przyjazdu na miejsce zdarzenia odnosi wrażenie, że będzie to zlecenie jak każde inne. Okazuje się, że ta sprawa ma znaczący związek z jego własną przeszłością. W spalonym domu zginął jego dawny przyjaciel, który uwiódł, a potem ożenił się z jego dawną narzeczoną. Kobieta po latach nieobecności pojawia się w życiu Benera i prosi go o pomoc. Sama po jakimś czasie również znika bez śladu. A dziennikarz zostaje sam w środku kryminalnej zagadki sięgającej lokalnych elit, której stawką jest życie Benera

Dziennikarz Marek Bener to osoba, która prowadzi czytelnika przez całą fabułę powieści. Z kart książki możemy uzyskać pełnię informacji o nim samym i o jego życiu osobistym jak i zawodowym. Jest osobą zdeterminowaną, za wszelką cenę dąży do osiągnięcia postawinego celu. Metody jakimi się posługuje mogą budzić w czytelnikach kontrowersje. Taka konstrukcja bohatera sprawia, że na długo nie możemy pozostać wobec niego obojętni. Z jednej strony utrzymuje dobre relacje z matką zaginionej żony, a z drugiej podejmuje bliską współpracę z żoną kolegi. 

"Najgorsze dopiero nadejdzie" to jak na debiut literacki Roberta Małeckiego całkiem dobrze skrojony kryminał z elementami powieści sensacyjnej. Pisany e narracji pierwszoosobowej. Co prawda nie znajdziemy tu mocno rozbudowanych opisów brutalnych zbrodni dokonywanych przez seryjnego mordercę. Natomiast otrzymujemy od autora rekompensatę w postaci głęboko skrywanej tajemnicy sięgającej najbardziej wpływowych osób w Toruniu. Akcja za sprawą spektakularnych pościgów samochodowych oraz sposobów odbijania zakładników przywodzących na myśl działania komandosów nie pozwalają czytelnikowi na chwilę wytchnienia. Taki zabieg może okazać się zbyt spektakularny, ale moim zdaniem w tego typu powieściach o to właśnie chodzi, żeby czytelnik był bombardowany z kazdej strony nowymi doznaniami czasem zupełnie oderwanymi od rzeczywistości inaczej taka powieść mogłaby okazać się po prostu nudna. 

W tym przypadku można próbować przyczepić się do wszystkiego, bo w końcu każdy ma do tego prawo, ale na nudę nie ma co narzekać. Osobiście mogę się przyczepić do nierozwinięcia kilku interesujących wątków, ale w związku z tym że jest to pierwszy tom serii nie będę dalej ciągnął dalej tego tematu tylko zabiorę się od razu za kolejny tom, a ten z całą stanowczością polecam. 




środa, 13 października 2021

Max Czornyj "Ofiara"

Max Czornyj "Ofiara"


Wydawnictwo: FILIA 

Seria: Komisarz Eryk Deryło (Tom2) 

Liczba stron: 420

ISBN: 9788380754119



Po interesującym zakończeniu pierwszej części serii, której bohaterem jest Komisarz Eryk Deryło zostałem zmuszony do sięgnięcia w stronę kolejnego tomu. W tym poście postaram się przyjrzeć bliżej powieści Maxa Czornyja "Ofiara", a co mi z tego wyszło zobaczymy na końcu. Nie będę poraz kolejny rozpisywał się o tym, że Max Czornyj wielkim pisarzem jest bo to akurat wiadomo nie od dziś.

Wracając do fabuły "Ofiary", autor znów serwuje nam powrót do Lublina. Dzieje się tak za sprawą seryjnego mordercy działającego w sposób analogiczny do znanego cztery iksa, którego poznaliśmy w pierwszej części pozostającego w dalszym ciągu nie uchwytnym. Sprawca poprzez serię porwań kobiet stawia sobie za cel wciągnięcie Komisarza Deryły do gry, gdzie najwyższą stawką staje się ludzkie życie. Policjant mimo kłopotów zdrowotnych powstałych w wyniku starcia z cztery iksem i wrodzonej impulsywności postanawia ruszyć w pogoń za sprawcą. Poza rozwiązaniem sprawy ważne staje się bezpieczeństwo rodziny Komisarza, które jak wiadomo zostało już w pewien sposób zagrożone.

Psychopatyczna przemoc to motyw przewodni tej książki. Sam sposób pieczołowitego opisywania przez autora brutalnych czynów dokonywanych przez sprawcę budził we mnie obrzydzenie. Uczucie to było tak silne, że już w trakcie pierwszego rozdziału miałem ochotę rzucić książka w ścianę i nigdy do niej nie wrócić. Teraz kiedy jestem po lekturze uważam, że byłby to spory błąd z mojej strony. Jest to specyficzna powieść czyta się ją błyskawicznie, mimo że do najcieńszych nie należy w końcu ponad 400 stron o czymś świadczy. Akcja jest dość wartka, kartki przewracają się same z zastraszającą prędkością. Autor pozwala czytelnikowi na chwilę wytchnienia od wszechobecnej brutalności i przemocy wprowadzając go w życie codzienne głównych bohaterów. Robi to trochę kosztem elementów samego śledztwa, ale udaje mu się to ostatecznie połączyć w spójną całość. Można byłoby się przyczepić do takiego połączenia wątków fabuły, ale mi osobiście to w niczym nie przeszkadzało. Uważam ten zabieg za plus, dzięki któremu książka już na samym początku o mały włos nie wyleciała przez okno. 

Autor kolejny raz stworzył pełnowymiarowy kryminał z wyraźnie rozbudowanymi bohaterami, których pojedyncze historie serwowane są stopniowo. Pojawiają się również postacie nie wiadomo skąd i nie wiadomo po co, ale najwyraźniej tak już musi być więc nie ma się do czego czepiać. Narracja jak zawsze w najlepszych książkach tego gatunku prowadzona jest w narracji trzecioosobowej dzięki temu czytelnik ma możliwość szerszego spojrzenia na przebieg fabuły oraz wejrzenia w głąb umysłów bohaterów. Ważnym elementem, o którym nie można zapomnieć są cliffhangery na końcu każdego rozdziału mające na celu podtrzymywanie napięcia na i tak wysokim poziomie.

Muszę przyznać na koniec, że Max Czornyj po fenomenalnej książce jaką jest "Grzech" tworząc "Ofiarę" utrzymał poziom literacki z jakim przyszło nam się zmierzyć w pierwszej części. Można go uznać za jednego z lepszych twórców powieści kryminalnych, a jego największą zaletą jest, to że poza spotkaniami autorskimi nie jest osobą nadmiernie medialna. Mogę się mylić w tej kwestii.

Wracając jeszcze do samej książki autor zamiast pozostawić sobie otwartą furtke do kolejnej części serii otwiera całe wrota pozostawiając mnóstwo nie zamkniętych wątków co sprawia, że kolejna pozycja może być ciekawsza od poprzedniej. 

wtorek, 5 października 2021

Małgorzata Rogala "Nic o tobie nie wiem"

 Małgorzata Rogala "Nic o tobie nie wiem"


Wydawnictwo: Skarpa Warszawska

Seria: Weronika Nowakowska (Tom2) 

Liczba stron: 304

ISBN: 9788366644526



Jak wiadomo obszarem moich zainteresowań są polskie thrillery i kryminały, a ich wybór jest zupełnie przypadkowy. Tym razem w ramach kolejnego eksperymentu wpadła mi ręce powieść Małgorzaty Rogali "Nic o tobie nie wiem". Jest to drugi tom perypetii Weroniki Nowakowskiej, nie znajomość pierwszego tomu nie stanowi w tu żadnego problemu ponieważ jego treść została pokrótce streszczona. 

Spróbuję w kilku zdaniach przybliżyć główne wątki "Nic o tobie nie wiem". Weronika Nowakowska pracuje jako pedagog szkolny w jednej z prestiżowych szkół. Momentem przełomowym w jej karierze była sprawa zabójstwa jednej z uczennic, której matka jest wpływową blogerką. Wspomniane morderstwo budzi konflikt między uczniami, a Weronika Nowakowska postanawia zostać mediatorem w sprawie pomiędzy ich rodzinami. Do śledztwa dotyczącego morderstwa zostali zadysponowani Szymon Pawelec i Krystyna Szuba. W wyniku toczonego postępowania wyszły na jaw głęboko ukrywane relacje między uczniami. Poznanie szkolnych tajemnic stanowi klucz do rozwiazania wstrząsającego śledztwa. 

Przyznam, że "Nic o tobie nie wiem" to mój pierwszy kontakt z prozą Małgorzaty Rogali i od razu spotyka mnie pozytywne zaskoczenie. Mam tu na myśli połączenie wątków kryminalnych z aktualnymi problemami społecznymi. Jeżeli chodzi o element kryminalny mamy tu wszystkie cechy charakterystyczne dla tego gatunku, czyli wartką akcję, doskonale skrojonych bohaterów i wszystko okraszone narracją trzecioosobową. W przypadku wątków społecznych został tu poruszony problem przemocy fizycznej i psychicznej wśród dzieci i młodzieży, który znany był od zawsze. Osoba wyglądająca zachowująca sie inaczej lub w jakikolwiek inny sposób odstająca od grupy była przez nią zaszczuta i odstawiona na boczny tor. W szkołach od zawsze wśród dzieci i młodzieży znany był podział "swój obcy" mimo, że żadne z nich nie było w stanie go zdefiniować to stosowano go bezbłędnie. W miarę rozwoju nowych technologii młodzież zyskała narzędzia w postaci mediów społecznościowych umożliwiające im w szerszym zakresie prześladowanie swoich ofiar. Obecność internetu w życiu dzieci ma wpływ na to jakimi ludźmi stają się pod jego wpływem. W czasach, w których przychodzi nam żyć rodzice nie wiele wiedzą na temat swojego dziecka, nie interesują się tym co ich pociechy robią w sieci ani jakim językiem się tam posługują. 

Autorka porusza tu również problem jakim jest styl życia. Wszechobecne media społecznościowe dają nam możliwość stworzenia sobie idealnego wizerunku, na który w prawdziwym życiu nie mamy szans. Ludzie handlują w sieci swoją prywatnością. W celach zarobkowych są w stanie poświęć nawet życie i zdrowie swoich najbliższych, ich jedynym osiągnięciem staje się zdobycie jak największej liczby obserwujących, których opinia na każdy temat jest najważniejsza. Dla osób, których sensem życia jest ekran ich własnego smartfona lub komputera nie liczy się już ich życie prywatne życie, a najbardziej zatrważające jest to że ten problem dotyka coraz młodszych osób. 

Na koniec powiem, że nie spodziewałem się tego typu problematyki w powieści kryminalnej, ale zostałem pozytywnie zaskoczony podejściem autorki do tematu. Zwykle w swoich recenzjach celowo nie wypowiadam się w kwestii niedociągnięć w książkach. W tym przypadku mimo najszczerszych chęci znalezienia czegoś co można byłoby ukryć nie znalazłem nic. Tym bardziej książka zasługuje w moim odczuciu na uwagę. 



piątek, 1 października 2021

Max Czornyj "Grzech"

 Max Czornyj "Grzech"


Wydawnictwo: FILIA 

Seria: Komisarz Eryk Deryło (Tom1) 

Liczba stron: 400

ISBN: 9788328073


Od pewnego czasu przymierzałem się do sięgnięcia po powieść "Grzech", której autorem jest Max Czornyj. Decydującym momentem mającym wpływ na moją decyzję, aby zacząć lekturę tej pozycji był wyjazd do Poznania na Festiwal Kryminału GRANDA, gdzie pojawił się sam autor promując kolejny tom serii, której głównym bohaterem jest komisarz Eryk Deryło. Pisarz  został okrzyknięty najlepiej ubranym autorem polskich powieści kryminalnych ze względu na swój nienaganny czarny garnitur z  doskonale dobranymi dodatkami. Okładki serii począwszy od pierwszego tomu, którym jest właśnie "Grzech" budzą wśród czytelników zachwyt jaki udało się uzyskać za pomocą zwykłego czarnego tla, krótkiego sześciolitrowego tytułu oraz mrożącej krew żyłach grafiki. Jako ciekawostkę mogę podać, że w przypadku tej właśnie książki autor chciał, aby została ona wydana w czarnej okładce pozbawionej grafiki, ale za namową wydawnictwa zmienił zdanie co jak widać wyszło mu na dobre.

Skoro historię szaty graficznej udało mi się mniej więcej przedstawić to postaram się w tym miejscu zmieścić krótki opis fabuły. Mianowicie w Lublinie (rodzinne miasto autora) dochodzi do porwań kobiet, a ich rodziny otrzymują listy z tajeminiczym przesłaniem. Za rozwiązanie sprawy zostaje odpowiedzialny 52-letni niezwykle inteligentny wykształcony, ale wybuchowy komisarz Eryk Deryło. W momencie odnalezienia pierwszych zwłok na miasto jak zawsze w takich sytuacjach pada paraliżujący strach. Natomiast Policja staje się ofiarą presji wywieranej przez zwierzchników i społeczeństwo. W toku prowadzonego śledztwa pojawiają się nowe tropy, które z upływem czasu zaczynają się plątać w zastraszającym tępie. A krąg podejrzanych w dalszym ciągu rośnie. Mimo szerzących się trudności odnaleziono   ciało kobiety okrutnie zbeszczeszczone upozowane i porzucone na jednym z lubelskich cmentarzy. Niestety sprawca cały czas pozostaje nieuchwytny, a policja ciągle depcze mu po piętach. Z czasem do sprawy zostaje również przydzielony profiler policyjny, którego zadaniem będzie sporządzenie profilu psychologicznego sprawcy. Mającego na celu ustalenie czym w swoim działaniu kieruję się morderca ponieważ sposób postępowania ze zwłokami przywodzi na myśl bluźniercze nawiązania do symboliki religijnej.

"Grzech" został napisany w narracji trzecioosobowej dzięki temu zabiegowi autor dał możliwość czytelnikowi śledzenia fabuły z szerszej perspektywy. Autor poświęca tu sporo miejsca głównemu bohaterowi, czyli komisarzowi Deryle. Robi, to żeby jak najdokładniej przedstawić jego sylwetkę. Ten zabieg zajmuje sporo miejsca w powieści, ale dzięki temu możemy dowiedzieć się co wpływa na podejmowane przez niego decyzje nie zawsze trafne. W kontrze do komisarza pozostaje postać sprawcy, której autor nadał przydomek Cztery Iks. Jest to chyba najbardziej brutalny psychopata, z którym się zetknąłem czytając powieści kryminalne. Powiedzieć, że opisy dokonywanych przez niego zbrodni mrożą krew w żyłach to jakby nic nie powiedzieć. Jest to okrucieństwo w najczystszej postaci. W powieści doskonałym zabiegiem są nagłe i niespodziewane zmiany miejsca akcji. Dzięki temu czytelnik nie ma czasu na nudę jest stale zaskakiwany nowymi doznaniami.

Autor każdym napisanym przez siebie słowem trafia w czytelnika celnie niczym nożem wywołując w nim niespodziewane emocje. Czyni to za pomocą prostych czasem wulgarnych dialogów nadających przedstawionej fabule odpowiedniego kolorytu.

Kończąc rozważania na temat tej powieści muszę przyznać, że jest to powieść niezwykle brutalna z wartką, zapierająca dech w piersiach akcją fascynującymi bohaterami. A sam autor to niezwykle sympatyczny człowiek, którego miałem okazję poznać osobiście. Z całą stanowczością polecam "Grzech" tym wszystkim, którzy chcą właśnie od tej pozycji rozpocząć przygodę z twórczością autora.