Max Czornyj "Ofiara"
Wydawnictwo: FILIA
Seria: Komisarz Eryk Deryło (Tom2)
Liczba stron: 420
ISBN: 9788380754119
Po interesującym zakończeniu pierwszej części serii, której bohaterem jest Komisarz Eryk Deryło zostałem zmuszony do sięgnięcia w stronę kolejnego tomu. W tym poście postaram się przyjrzeć bliżej powieści Maxa Czornyja "Ofiara", a co mi z tego wyszło zobaczymy na końcu. Nie będę poraz kolejny rozpisywał się o tym, że Max Czornyj wielkim pisarzem jest bo to akurat wiadomo nie od dziś.
Wracając do fabuły "Ofiary", autor znów serwuje nam powrót do Lublina. Dzieje się tak za sprawą seryjnego mordercy działającego w sposób analogiczny do znanego cztery iksa, którego poznaliśmy w pierwszej części pozostającego w dalszym ciągu nie uchwytnym. Sprawca poprzez serię porwań kobiet stawia sobie za cel wciągnięcie Komisarza Deryły do gry, gdzie najwyższą stawką staje się ludzkie życie. Policjant mimo kłopotów zdrowotnych powstałych w wyniku starcia z cztery iksem i wrodzonej impulsywności postanawia ruszyć w pogoń za sprawcą. Poza rozwiązaniem sprawy ważne staje się bezpieczeństwo rodziny Komisarza, które jak wiadomo zostało już w pewien sposób zagrożone.
Psychopatyczna przemoc to motyw przewodni tej książki. Sam sposób pieczołowitego opisywania przez autora brutalnych czynów dokonywanych przez sprawcę budził we mnie obrzydzenie. Uczucie to było tak silne, że już w trakcie pierwszego rozdziału miałem ochotę rzucić książka w ścianę i nigdy do niej nie wrócić. Teraz kiedy jestem po lekturze uważam, że byłby to spory błąd z mojej strony. Jest to specyficzna powieść czyta się ją błyskawicznie, mimo że do najcieńszych nie należy w końcu ponad 400 stron o czymś świadczy. Akcja jest dość wartka, kartki przewracają się same z zastraszającą prędkością. Autor pozwala czytelnikowi na chwilę wytchnienia od wszechobecnej brutalności i przemocy wprowadzając go w życie codzienne głównych bohaterów. Robi to trochę kosztem elementów samego śledztwa, ale udaje mu się to ostatecznie połączyć w spójną całość. Można byłoby się przyczepić do takiego połączenia wątków fabuły, ale mi osobiście to w niczym nie przeszkadzało. Uważam ten zabieg za plus, dzięki któremu książka już na samym początku o mały włos nie wyleciała przez okno.
Autor kolejny raz stworzył pełnowymiarowy kryminał z wyraźnie rozbudowanymi bohaterami, których pojedyncze historie serwowane są stopniowo. Pojawiają się również postacie nie wiadomo skąd i nie wiadomo po co, ale najwyraźniej tak już musi być więc nie ma się do czego czepiać. Narracja jak zawsze w najlepszych książkach tego gatunku prowadzona jest w narracji trzecioosobowej dzięki temu czytelnik ma możliwość szerszego spojrzenia na przebieg fabuły oraz wejrzenia w głąb umysłów bohaterów. Ważnym elementem, o którym nie można zapomnieć są cliffhangery na końcu każdego rozdziału mające na celu podtrzymywanie napięcia na i tak wysokim poziomie.
Muszę przyznać na koniec, że Max Czornyj po fenomenalnej książce jaką jest "Grzech" tworząc "Ofiarę" utrzymał poziom literacki z jakim przyszło nam się zmierzyć w pierwszej części. Można go uznać za jednego z lepszych twórców powieści kryminalnych, a jego największą zaletą jest, to że poza spotkaniami autorskimi nie jest osobą nadmiernie medialna. Mogę się mylić w tej kwestii.
Wracając jeszcze do samej książki autor zamiast pozostawić sobie otwartą furtke do kolejnej części serii otwiera całe wrota pozostawiając mnóstwo nie zamkniętych wątków co sprawia, że kolejna pozycja może być ciekawsza od poprzedniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz