kryminalbl.blogspotblog.info/: Remigiusz Mróz „Turkusowe szale”

wtorek, 22 września 2020

Remigiusz Mróz „Turkusowe szale”

 Remigiusz Mróz „Turkusowe szale”


Wydawnictwo: Bellona

Liczba stron: 528

ISBN: 9788311143272

 

W ramach przerwy między kryminałami postanowiłem po eksperymentować z powieścią historyczną zawierającą elementy sensacji i romansu. Przedmiotem eksperymentu stała się powieść Remigiusza Mroza „Turkusowe szale”. Jest to książka poświęcona 307 Dywizjonowi Nocnemu Myśliwskiemu utworzonemu z polskich pilotów w Wielkiej Brytanii w czasie II Wojny Światowej. Jeżeli chodzi o literaturę popularną historia powstania tego dywizjonu jest w dalszym ciągu niedoceniana w przeciwieństwie do słynnego Dywizjonu 303 na temat, którego napisano wszystko co się dało, nakręcono kilka filmów mniej lub bardziej udanych. Natomiast 307 dywizjon cały czas czeka na swoją kolej mimo ogromnej ilości tekstów źródłowych mogących stanowić idealne źródło inspiracji dla wielu reżyserów i pisarzy. „Turkusowe szale” to pierwsza książka, dzięki której mogłem się dowiedzieć czegokolwiek na temat 307 Dywizjonu. Nie jestem jakimś ogromnym pasjonatem historii Polskiego lotnictwa, ale ta pozycja przypadła mi do gustu.

Akcja powieści toczy się w roku 1940 na Wyspach Brytyjskich, gdzie zostaje powołany do życia Dywizjon złożony wyłącznie z polskich pilotów. Mimo świetnego wyszkolenia nie są stawiani na równi z ich Brytyjskimi sojusznikami. Anglicy uważają się za lepszych pod każdym względem dają tym samym Polakom powód do sprzeczek, których konsekwencją są nie rzadko zdarzające się bójki. Jednym z powodów do tego typu sytuacji jest walka o względy dziewczyny, zakończona obszernym wątkiem miłosnym. Zdanie Brytyjczyków na temat Polaków ulega stopniowej zmianie. Dochodzi do tego za sprawą wyczynów 307 Dywizjonu na froncie podczas nocnych walk z niemieckim lotnictwem. Największym problemem dla naszych pilotów nie były braki w wyszkoleniu, bo jak się okazało przewyższali czasem swoich sojuszników, kłopot stanowiła bariera językowa z jaką przyszło im się zmierzyć. W końcu przybyli do obcego kraju zostali wcieleni do obcych wojsk nie znali języka i tym samym zostali rzuceni na głęboką wodę. Musieli na własną rękę uczyć się Języka Angielskiego, z którego mieli korzystać w czasie służby jak i w życiu codziennym. Jakby mieli mało problemów na ich Dywizjon pada podejrzenie, że w jego szeregach znajduje się szpieg działający na niekorzyść brytyjskiego lotnictwa. Będą musieli za wszelką cenę udowodnić swoją niewinność. I znaleźć osobę odpowiedzialną za rozsiewanie nieprawdziwych pogłosek. Czy im się to uda przekonacie się sami?. Czy szpieg istniał naprawdę?. Jeżeli tak kto nim był i jaka była jego rola?

W kwestii podsumowania nie jest to łatwa pozycja, gdzie można jednoznacznie stwierdzić, czy jest ona zła czy dobra. Z jednej strony pasjonaci lotnictwa mogą doszukiwać się błędów technicznych. Innym mogą przeszkadzać zbyt długie opisy walk powietrznych ciągnące się po kilkadziesiąt stron. Osobiście należę do osób, które nie zwracają uwagi na tego typu elementy. Tak jak już wcześniej wspominałem na aspekcie technicznym się nie znam. Sceny batalistyczne zostały częściowo zaczerpnięte z dokumentów źródłowych więc, gdzieś na pewno znajdziemy autentyczne zdarzenia z przeszłości. Dla mnie najważniejszy jest bohater nakreślony w określony, niepowtarzalny sposób. Musi on posiadać wady i zalety wokół, których da się stworzyć wciągającą i trzymającą w napięciu akcję. W przypadku tej książki na niedobór bohaterów nie możemy narzekać. Historia każdego z nich tworzy oddzielny wątek. W pewnym momencie te wątki zaczynają się łączyć w jedną, spójną przyjemną w odbiorze całość. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz