kryminalbl.blogspotblog.info/

czwartek, 19 czerwca 2025

Mariusz Czubaj „Ostatnie pożegnanie”

 Mariusz Czubaj „Ostatnie pożegnanie”


Wydawnictwo: Znak

Liczba stron: 320

ISBN: 9788324067749



Kolejną powieścią kryminalną, która stała sięmoją lekturą obowiązkową przed minionym Wrocławskim Międzynarodowym Festiwalem Kryminału była książka „ Krótkie pożegnanie”, której autorem jest Mariusz Czubaj. Pozycja ta również znalazła się na tak zwanej długiej liście nominowanych tytułów do Nagrody Wielkiego Kalibru. Jak wiecie z poprzedniego postu tym razem autor nie otrzymał głównej nagrody, a mimo to jest jej laureatem za wcześniejsze dokonania w latach 2009 i 2017.

„Krótkie pożegnanie” to historia byłego policjanta Błażeja Janczara, który został zmuszony do opuszczenia szeregów formacji po tym jak podczas pełnienia obowiązków służbowych dwudziestego czerwca zabił człowieka. Jego czyn został zakwalifikowany jako zabójstwo, a nie jako obrona konieczna. Poznajemy go dziewięć lat po tamtym incydencie. Jest na innym etapie swojego życia. Prowadzi na Warszawskiej Pradze antykwariat z płytami ponieważ po ojcu muzyku jazzowym została mu spora kolekcja, a żyć z czegoś trzeba. Każdą wolną chwile wypełnia oglądając walki bokserskie bez względu na kategorię wagową zawodników i rangę imprezy. Oprócz tego życie umila mu towarzystwo psa Pana Columbo Jest jedna rzecz, która spędza Błażejowi sen z powiek, a mianowicie tajemnicze okoliczności śmierci starszej siostry Grażyny. Mimo, że ich stosunki nigdy nie układały się dobrze mężczyzna postanowił sobie za cel odnalezienie sprawcy i odwet na siostrze nawet kosztem własnego życia. Pewnego dnia w dość nietypowy sposób zgłasza się do niego pewien człowiek z propozycją pracy. Błażej początkowo go ignoruje, ale z czasem okazuje ,że to mężczyzna z gatunku tych, którym się nie odmawia, a dotarcie do niego graniczy cudem. Mimo to Janczarowi udaje się z nim spotkać. W tym momencie dowiaduje się, że tajemniczy nie znajomy posiada spory zasób informacji na jego temat, między innymi związanych z okolicznościami śmierci Grażyny Janczar. Ponadto nowy szef Janczara ma swoje powody, aby znaleźć sprawcę zbrodni. Tym samym dając mu szansę na pomszczenie siostry.

Autor osadził akcję powieści w 2023 roku na Warszawskiej Pradze, po której oprowadza czytelnika pokazując mu jej pozytywne i negatywne strony.Fabule towarzyszą aktualne wydarzenia takie jak tocząca się wojna za naszą wschodnią granicą oraz zbliżające się wybory parlamentarne połączone z pokazem sił prezentowanym przez partie polityczne będące przy władzy jak i te dążące do jej przejęcia. Fabuła powieści trzyma czytelnika w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Znajdziemy tu mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji, od których włos jeży się na głowie. Dostajemy tu świetnie skrojonego bohatera, którego jedynym marzeniem jest to, aby nikt niczego od niego nie chciał. Niestety jest to niemożliwe ponieważ musi stoczyć walkę, w której stawką jest „Ostatnie pożegnanie” ze zmarłą siostrą.

Książka została napisana w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Mariusz Czubaj używa tu przyjemnego języka mimo, że przedstawia trudną problematykę. Wątek antykwariatu daje pełny obraz wiedzy autora w temacie muzyki jazzowej co stanowi element wytchnienia od gęstej atmosfery kryminalnej. Błażej Janczar jest zupełnym przeciwieństwem bohatera, do którego byliśmy przyzwyczajeni, mimo pewnych wad dałoby się go polubić

Podsumowując powiem, że Mariusz Czubaj może i nie wydaje zbyt wielu nowych tytułów rocznie, ale za to utrzymuje poziom do którego przyzwyczaił swoich stałych czytelników. Potwierdzeniem tej tezy niech będzie jego obecność trzeci raz na tak zwanej długiej liście nominowanych do Międzynarodowej Nagrody Wielkiego Kalibru. Na koniec swoim zwyczajem z całą stanowczością polecam „Ostatnie pożegnanie” życząc autorowi kolejnej statuetki.

Weronika Mathia „Szept”

 Weronika Mathia „Szept”


Wydawnictwo: Czwarta Strona

Liczba stron: 362

ISBN:9788368045444



Od pewnego czasu zastanawiałem się co, wam tym razem polecić. Okazało, się kolejny raz przychodzi mi z pomocą niedawny, Wrocławski Międzynarodowy Festiwal Kryminału. Tym razem mam dla was absolutny hit. Mam na myśli drugi thriller Weroniki Mathii „Szept”. Określenia hit używam nie bez powodu, gdy dowiedziałem się książka trafiła do grona siedemnastu najlepszych tytułów wspominanego festiwalu postanowiłem po nią sięgnąć. Podczas lektury dotarła do mnie informacja mówiąca, o tym że „Szept” Trafił do ścisłej czołówki. Tydzień po mojej przygodzie tą książka byłem świadkiem tego jak autorka odbiera za ten tytuł główną nagrodę festiwalu oraz nagrodę czytelników. Z tych kilku powodów pragnę w tym miejscu przybliżyć wam zarys fabuły.

Po kilku latach przerwy młodsza inspektor Dominika Sajna próbuje zrobić wszystko, aby wrócić do wydziału kryminalnego. Policjantka dowiaduje się o znalezieniu na brzegu Jezioraka zwłok nastoletniej dziewczyny. Od tego momentu rozpoczyna własne śledztwo w tej sprawie. W toku dochodzenia wychodzi na jaw informacja, że to zaginiona Kaja Dolna. Dziewczyna pozostawiła pogrążonych w smutku rodziców i siostrę Sandrę, która od tego momentu zaczyna robić wszystko, żeby znaleźć sprawcę i poznać jego motyw. Natomiast Inspektor Sajna trafia na trop zbrodni o podobnym charakterze. Pierwszego listopada 1973 r. wyszła z domu i dotychczas nie powróciła Anna Janik córka Stanisława, siostra Grażyny oraz ciotka Piotra. Chłopak wśród społeczności Iławy oraz kilku mieszkańców wyspy Wielka Żuława uchodzi za odludka ze względu na jego nietypowe hobby oraz pewnego rodzaju upośledzenie umysłowe. Mężczyzna był wielokrotnie widywany w towarzystwie zmarłej Kai Dolnej stając się tym samym głównym podejrzanym w sprawie o morderstwo. Piotr zostaje osadzony w areszcie, gdzie odwiedza go znajomy kapelan więzienny, który podaje w wątpliwość winę aresztowanego. Z czasem okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana niż można by się było tego spodziewać. Jeżeli chcecie poznać stopień skomplikowania zapraszam do lektury.

Skoro fabułę udało mi się mniej więcej przybliżyć to przyszedł czas aby przyjrzeć się miejscu akcji oraz ramom czasowym. Autorka podkreśliła w wywiadzie przeprowadzonym po wręczeniu Nagrody Wielkiego Kalibru, że inspiracje czerpie z najbliższej okolicy. Jako mieszkanka Iławy tam właśnie umieściła część fabuły. Natomiast jej większa część toczy się na Wielkiej Żuławie. Mrocznej odosobnionej wyspie  na Jezioraku, gdzie straszą opuszczone pozostałości dawnych czasów.

Jeżeli chodzi o czas, akcji płynie on dwutorowo. Zaczyna się w roku 1973 żeby zaraz przenieść czytelnika do czasów współczesnych. Towarzyszy temu również sposób prowadzenia narracji. Opis bieżących wydarzeń przedstawiony został w narracji czasu przeszłego. A myśli oraz sytuacje w jakich doświadcza Anna opisane zostały w pierwszej osobie czasu teraźniejszego. Moim zdaniem było to nieprzypadkowe ponieważ dziewczyna była pewnego rodzaju kolorowym ptakiem. Zbudowała sobie swój własny świat i skryła się w jego wnętrzu. A Grażyna na każdym kroku chciała jej matkować nie wiem czy słusznie. Na uwagę zasługuje również postać Piotra, której zbudowanie sprawiło autorce wiele wysiłku ze względu na jego nietypową pasję. Weronika Mathia, aby być wiarygodna musiała zdobyć rozległą wiedzę na temat zwyczajów sów, którymi interesował się chłopak. Kolejną ciekawą postacią jest więzienny kapelan, którego wizerunek odbiega od stereotypowego wyglądu zakonnika. Mężczyzna nosił długie włosy ubierał się na sportowo, a w czasie wolnym zajmował się renowacją zabytkowych przedmiotów. On również nosił w sobie pewną tajemnicę, która wpłynęła na jego późniejsze wybory. W tym miejscu powołam się również na wspomniany wyżej wywiad, w którym autorka opowiada o wielogodzinnych rozmowach doświadczonym kapelanem więziennych na temat jego pracy z osadzonymi. Na koniec rozważań o bohaterach powiem tyle że ksiądz Wierzba i Młodsza Inspektor Dominika Sejna stworzyli tu doskonały duet. Policjanta jest młodą matką, a jej mężem jest sporo starszy lokalny biznesmen, który byłby w stanie zapewnić jej życie na poziomie, a mimo to kobieta decyduje się na powrót do pracy. Z początku idzie to w całkiem dobrym kierunku, ale z czasem przestaje tak być i pozostawia pewnego rodzaju niedosyt.

Podsumowując powstrzymam się od komentarza, że jest to genialnie skrojona fabuła napisana przyjemnym językiem z doskonale skrojonymi bohaterami. Wychodzę z założenia, że pisanie o tym w przypadku „Szeptu” nie ma sensu ponieważ o geniuszu tej książki świadczy podwójna nagroda na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. Tym samym nie pozostaje mi nic innego jak z całą stanowczością polecić wam „Szept".

 

niedziela, 15 czerwca 2025

Małgorzata Oliwia Sobczak „Błękit”

Małgorzata Oliwia Sobczak „Błękit”

Wydawnictwo: W.A.B.

Seria: Kolory Zła (Tom5)

Liczba stron: 480

ISBN: 788383874531



Nadeszła pora, aby rozliczyć się z Kolorami Zła. Na powstanie tego posta złożyło się wiele czynników. Po pierwsze musiałem przed dziesiątą, jubileuszową edycją Festiwalu Granda, która odbyła się we wrześniu ubiegłego roku w Poznaniu nadrobić zaległości w lekturze wcześniejszych tomów serii. Po drugie w czasie tego wydarzenia odbyło się spotkanie czytelników z autorką w czasie, którego można było zapoznać się z jej twórczością. Poznać drogę jaką musi przejść powieść od słowa pisanego w związku z wyemitowanym przez jedną z platform streamingowych serialem, który powstał na motywach pierwszego tomu serii. W czasie tego wydarzenia Małgorzata Oliwia Sobczak wspomniała, że pojawi się w marcu tego roku nowy tom serii Niestety nie zdradziła jaki będzie miał kolor, więc cierpliwie czekałem do marca, żeby dowiedzieć się, że ostatni będzie „Błękit”. Po przeczytaniu powieści dotarła do mnie kolejna ciekawa wiadomość. Mianowicie ten tom znalazł się wśród siedemnastu tytułów nominowanych do Nagrody Wielkiego Kalibru na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu, na którym miałem przyjemność być. Okazało się jednak, że ten tytuł nie trafił do ścisłego finału i nie zdobył nagrody. Nic nie szkodzi, żebym na jego temat napisał coś od siebie.

Rok 2019 początek najdłuższych wakacji, których miała doświadczyć pierwszy raz przyszła studentka medycyny Nela Soba. Dziewczyna postanowiła wybrać się na trening biegowy. Po dłuższym czasie okazuje się, że dziewczyna nie wróciła do domu. Jej matka zgłasza sprawę zaginięcia organom ścigania tam zderza się ze ścianą w postaci procedur stosowanych w tego typu przypadkach. Po upływie czasu wymaganego przez przepisy i przeprowadzeniu akcji poszukiwawczej. Jej ciało zostaje odnalezione w Lasach Oliwskich ułożone na prowizorycznym stosie z polan. Wszystko wskazuje na to, że Nela umierała przez wiele godzin w niewyobrażalnych cierpieniach. Tym razem Prokurator Leopold Bilski, któremu przydzielono sprawę stanie przed nie lada wyzwaniem. Okazuje się, że mężczyzna w najbliższym czasie sam zostanie ojcem. Będzie musiał pogodzić wewnętrzną radość z narodzin córki z obserwacją żalu po stracie ukochanego dziecka wchodzącego w dorosłość. Zamordowana dziewczyna nie miała żadnych wrogów i nie naraziła się nikomu. Jedyny trop stanowiła tabliczka znaleziona na miejscu zbrodni z napisem „ Zmarła śmiercią męczeńską”. Prokurator do współpracy nad sprawą zaprasza psychologa sądowego Marcina Chorubała oraz palinolożkę Janinę Hinc. W toku prowadzonego śledztwa śledczy trafiają na ślad świadczący o tym, że w latach dziewięćdziesiątych w tym samym miejscu doszło do podobnego zdarzenia, które nigdy nie zostało rozstrzygnięte i sprawca nie został schwytany. Okazuje się również, że podczas dochodzenia z przed lat popełniono wiele błędów na każdym etapie sprawy.

„Błękit” to fenomenalne zakończenie doskonałej serii o kobietach i emocjach oraz cierpieniu fizycznym, a także psychicznym jakiego doświadczają. Dostrzegamy tu kilka wzajemnie przenikających się wątków wpisanych w odległy przedział czasowy. Wszystkie postaci zostają bardzo szeroko przedstawione czytelnikowi w celu ukazania ich wpływu na przebieg fabuły. Osoby początkowo niewiele znaczące na dalszym etapie zyskują sporo na znaczeniu.

Jeżeli chodzi o watek kryminalny został jak zawsze pieczołowicie poprowadzony. Widać tu prace włożoną w przygotowania w przedstawienie zasad funkcjonowania. Ukazuje ona wady i zalety tej dziedziny wiedzy oraz wskazuje kierunek wymagający szerszego zastosowania na miejscu zdarzenia.

Dodatkowo należy zwrócić uwagę na warstwę obyczajową związaną z życiem rodzinnym Prokuratora Leopolda Bilskiego, o którym z każdym tomem serii dowiadujemy się coraz więcej.

„Błekit” składa się z krótkich rozdziałów, z których każdy podzielony jest na wyjątkowo treściwe podrozdziały. Książka została napisana przystępnym językiem w narracji trzecioosobowej. Znajdziemy tu szczegółowy opis miejsca zdarzenia . Autorka stosuje ten zabieg, aby na konkretnym przykładzie opisać czytelnikowi palinologię jako niedoceniany acz istotny element kryminalistyki.

Podsumowując powiem tylko tyle, ze zakończenie „Błekitu” jako całej serii pozostanie na długo w mojej pamięci. I nawiązując do tego o czym pisałem we wstępie bardzo żałuje tego, że ta książka nie znalazła się w szóstce książek nominowanych do Nagrody Wielkiego Kalibru ponieważ ma coś w sobie. Mimo to swoim zwyczajem z całą stanowczością polecam ją wszystkim fanom autorki i liczę na nagrodę w przyszłym roku.

Jakub Rutka „Dom Zła”

Jakub Rutka „Dom Zła”

 

Wydawnictwo: Znak

Nośnik: Audiobook

Czyta: Jakub Rutka

Czas nagrania: 11h 32m

Premiera: 04.06.2025 r.



Dziś przynoszę wam moje najnowsze odkrycie na krajowej scenie kryminalnej. Powieść, o której trochę słyszałem tuż przed premierą ,ale to nie stanowiło bodźca żeby po nią sięgnąć. Kluczowy stał się dzień premiery i wywiad przeprowadzony z Jakubem Rutką, autorem książki „Dom Zła” w jednym z popularnych programów śniadaniowych. Zanim przejdę do fabuły krótko przedstawię sylwetkę autora. Jakub Rutka z wykształcenia dziennikarz, podcaster urodzony 33 lata temu w Ostrołęce. Założyciel Mystery TV- popularnego kanału, gdzie przedstawia tysiącom słuchaczy mrożące krew w żyłach opowiadania o makabrycznych zbrodniach i zjawiskach paranormalnych. W tym miejscu muszę wspomnieć, że pozycja, którą wam zaprezentuję to debiut literacki autora.

Ostrołęka początek lat 90-tych, rok 1994, dom jakich wiele, Krystyna Talarczyk, matka i żona przygotowuje obiad, dzieci czekają przy stole na powrót ojca. To jednak zapowiedź tragedii do, której dochodzi kiedy Waldemar Talarczyk budzi się z poobiedniej drzemki. Od tego zdarzenia mija 30 lat. Lokalny dziennikarz i podcaster Jacek Gadowski prowadzi audycję o zbrodniach, wydaje mu się że widział, czytał i słyszał już o wszystkim co dzieje się w jego rodzinnym mieście. Okazuje się, że był w błędzie. Pewnego dnia podczas audycji odbiera telefon od słuchacza przedstawiającego się jako Karol. Mężczyzna podczas audycji opowiada historię zbrodni, do której doszło w jednym z domów w Ostrołęce. Opowieść słuchacza sprawia, że słupki popularności audycji zaczynają szybować w górę, a statystyka przerasta oczekiwania twórcy słuchowiska. Wraz ze wzrostem popularności dziennikarz postanawia bliżej przyjrzeć się historii z przed lat. Z czasem udaje mu się zaangażować w prowadzone śledztwo lokalną policję. Okazuje się, że w rocznicę tamtych wydarzeń w tym samym miejscu dochodzi do kolejnej zbrodni, a ofiarą jest przypadkowa nastolatka, która świętuje osiemnaste urodziny w opuszczonym domu, w piwnicach którego spotyka zabójcę. Jego tożsamość i motyw poznacie po zapoznaniu się z całą historią.

„Dom zła” to książka napisana przyjemnym prostym językiem. Nie znajdziemy tu zbyt wielu brutalnych opisów ponieważ autor ogranicza się w tym przypadku do niezbędnego minimum. Mamy za to możliwość poznania topografii Ostrołęki, która staje się poniekąd bohaterką fabuły. Dostajemy tu również mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji. Autor umiejętnie myli tropy. W momencie, w którym wiemy dokąd zmierza tok rozumowania autora okazuje się, że pojawia się kolejny wątek i dochodzenie możemy zacząć od nowa. Warto również zwrócić uwagę na prowadzenie fabuły w dwóch przestrzeniach czasowych, które się wzajemnie przenikają. Książka została napisana w narracji trzecioosobowej. Od siebie dodam ,że przypadku tej pozycji zdecydowałem się na zmianę przyzwyczajeń i sięgnąłem po audiobooka. Był to doskonały pomysł ponieważ autor wystąpił jako lektor własnego debiutu literackiego. Muszę się przyznać, że w życiu nie boję się zbyt wielu rzeczy, ale podczas słuchania tego nagrania kilkukrotnie zmroziło mi krew w żyłach, a efekty dodatkowe przyprawiły o szybsze bicie serca, momentami miałem wrażenie, że staję się częścią fabuły. Jeżeli autor chciał osiągnąć taki efekt to udało mu się to doskonale. Oczywiście swoim zwyczajem z całą stanowczością ten udany debiut literacki i mam nadzieje, że audiobook zostanie przetłumaczony, a za warstwę lektorską będzie odpowiedzialny autor. 

 

czwartek, 27 marca 2025

Dagmara Andryka „Dama”

Dagmara Andryka „Dama”


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Seria: Anna Maria Kier (Tom3)

Liczba stron: 328

ISBN: 9788382952087

 

 

Idąc za ciosem i mając pewien niedosyt, który pozostał we mnie po skończeniu drugiego tomu serii z Anną Marią Kier postanowiłem przynieść wam kolejną część. Tym razem jest to „Dama”. Autorka wspólnie z główną bohaterką stara się odkryć rodzinną tajemnicę związaną ze śmiercią matki Anny Marii Kier. Policjantka w związku z tą sprawą zaczyna przechodzić swoistą przemianę. Myśli o matce, której nie miała okazji poznać budzą w niej wyjątkowo silny instynkt macierzyński w stosunku do dorosłego już syna. Troska o zdrowie dziecka staje się silniejsza niż przywiązanie do pracy zawodowej. Kobieta ma wątpliwości, czy nie mając odpowiednich wzorców została wystarczająco przygotowana do roli matki. Mimo to robi wszystko, aby służyć pomocą ciężko choremu synowi.  Anna zawsze może liczyć na psychiczne wsparcie byłego męża i przyjaciółki oraz wspólniczki Wandy. Stan zdrowia młodego mężczyzny ciągle się pogarsza. Chłopak musi przejść operację ratującą życie, której wykonanie w kraju jest niemożliwe. Zdesperowana matka bez względu na wszystko szuka lekarza, który podjąłby się przeprowadzenia zabiegu. Niestety poszukiwania kończą się niepowodzeniem. W tym momencie z pomocą przychodzi Wanda. Dziewczyna wykorzystując swoje zdolności znajduje specjalistę, który jest w stanie uratować życie mężczyzny. Klinika, w której pracuje znajduje  się w Szwajcarii. Operacja, skomplikowany proces leczenia stanowią ogromną barierę finansową. Jedyną osobą zdolną do pokrycia kosztów całego przedsięwzięcia jest ojciec Anny. Kobieta ze względu na trudne relacje i odkrycie jego mafijnej przeszłości  kategorycznie odmawia pomocy. Decyduje się na samodzielne pozyskanie wymaganych środków. Czy jej się to uda i uratuje życie dziecka dowiecie się sami po przeczytaniu całej historii.

Oprócz wątku rodzinnego dostajemy tu również rozbudowany element kryminalny dotyczący tajemniczego zaginięcia dziecka.

Do agencji detektywistycznej trafia matka zaginionej sześć lat wcześniej Zosi. Dziewczynka została pozostawiona w wózku spacerowym, który znajdował się w pobliżu sklepu, gdzie przebywała matka. Kobieta podczas wizyty w agencji zachowuje się w sposób wskazujący na silne zaburzenia psychiczne. Nie radzi sobie z wyrażaniem emocji. Natomiast jej wypowiedzi są mocno niespójne. Jedno co wiadomo to to, że ciała dziewczynki  nie udało się odnaleźć i zaginęły po nim wszelkie ślady. Żadne tropy czy przypuszczenia nie przyniosły pożądanego rezultatu. Od samego początku śledztwa wszelkie podejrzenia koncentrowały się na ojcu Zosi. Mężczyzna prowadził komis samochodowy i jednocześnie miał powiązania z lokalnym światem przestępczym. Dodatkową przesłanką świadczącą przeciwko niemu była skłonność do stosowania przemocy domowej. Dzięki swoim układom mógł przekupić każdego dlatego nie postawiono mu żadnych zarzutów. Po rozwodzie z matką Zosi założył nową rodzinę, ale nie zmienia nawyków. Klaudia spędza całe dnie z dziećmi na placu zabaw. Pewnego dnia jej syn podczas zabawy znajduje puszkę i jest przekonany o tym, że znalazł skarb. Znalezisko w swoim wnętrzu zawierało klucze z brelokiem, na którym jest numer telefonu. Kobieta decyduje się zadzwonić pod ten numer, aby oddać klucze. Od tego momentu do akcji wkraczają Anna Maria Kier i Wanda Lechicka. W tym czasie ginie kolejne dziecko. Teraz przyszła pora na syna Szymona. W tym miejscu możemy sobie postawić pytanie czy porwanie to skutek prowadzonej  przez niego działalności?. Tego  czy Annie uda się uratować syna i tego kto stoi za porwaniami dzieci dowiecie się z lektury książki. Ja już  wiem teraz czas na was.

Książka jest zbudowana z trzech części podzielonych na  33 krótkie rozdziały. Napisana została w narracji trzecioosobowej przebieg fabuły poznajemy z punktu widzenia Anny Marii Kier Jej syna, Wandy, Lechickiej, Ireneusza Piaseckiego oraz rodziców zaginionych dzieci, a także potencjalnego porywacza. Autorka wielokrotnie przenosi się w przeszłość, aby ukazać tajemnicze fakty z życia bohaterów. Dotyczy to głównie dzieciństwa Anny. Jedocześnie książka zawiera wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. Dagmara Andryka świetnie pokazała, że umie stopniować napięcie, które znajduje częściowo punkt kulminacyjny na końcu książki. Zwrotu „częściowo” używam nie bez powodu ponieważ autorka pozostawiła sobie otwartą furtkę pełną niedomówień do kontynuacji serii, na którą czekam z niecierpliwością.

Podsumowując powiem, tyle że „Dama” z całej serii podobała mi się najbardziej. Dlatego swoim zwyczajem polecam ją wszystkim czytelnikom o skomplikowanej relacji rodzinnej.  

środa, 26 marca 2025

Dagmara Andryka „As”

 Dagmara Andryka „As”


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Seria: Anna Maria Kier (Tom2)

Liczba stron: 376

ISBN:97883822951202

 

 

Nadszedł czas, żeby przynieść wam drugi tom serii, którego bohaterką jest emerytowana policjantka Anna Maria Kier. W tym poście postaram się przybliżyć fabułę kryminału Dagmary Andryki pod tajemniczym tytułem  „As”. W tym miejscu muszę zwrócić uwagę na fakt świadczący o tym, iż to jedna niewielu serii, która należy czytać zgodnie z kolejnością w jakiej pojawiła się na rynku wydawniczym. Wiąże się to również z chronologią wydarzeń z życia głównej bohaterki.

Po pierwszej rozwiązanej zagadce kryminalnej Anna i  Wanda stają się rozpoznawalne i w związku  z tym postanawiają założyć legalną agencję detektywistyczną. Anna ukończyła kurs prywatnego detektywa i zdobyła licencję. Pierwszą klientką nowopowstałej agencji jest Lukrecja Woźniak-Bąk, która pierwotnie poprosiła o pomoc Ireneusza Piaseckiego, prywatnego detektywa i instruktora kursu. Klientka to autorka popularnych  powieści erotycznych publikowanych pod pseudonimem Looka Wood pozwala jej to oczywiście zachować anonimowość. Kobieta ma swoje powody, aby nie zostać rozpoznaną przez osoby z najbliższego otoczenia. Działanie to zostało na tyle głęboko posunięte, że autorka zatrudniła swoją dublerkę, której wizerunek promuje książki Lukrecji w mediach. Kasia Wieczorek prowadzi jej  profile społecznościowe i zamieszcza tam zdjęcia swojej ponętnej figury, co ciekawe na żadnym z nich nie pokazuje twarzy.  Po pewnym czasie dziewczyna staje się ofiarą prześladowania. Zaczyna otrzymywać niepokojące wiadomości, których konsekwencją jest jej tajemnicza śmierć  Niestety Lukrecja nie chce o tym zdarzeniu informować organów ścigania. Boi się, że jej tajemnica ujrzy w końcu światło dzienne. Tym samym Annie i Wandzie powierza sprawę odnalezienia i zdemaskowania potencjalnego prześladowcy i mordercy.

Książka zbudowana została z  trzech części podzielonych na  41 krótkich rozdziałów, w których określono czas i miejsce akcji. Rozdziały opisujące zdarzenia aktualne przeplatają się z rozdziałami z przeszłości. Dzięki temu zabiegowi czytelnik zyskuje możliwość przyjrzenia się życiu Lukrecji oraz sposobu na zbudowanie swojej aktualnej pozycji społecznej. W powieści autorka zastosowała narracjętrzecioosobową czasu przeszłego z punktu widzenia głównych bohaterów, przedstawia aktualne wydarzenia wraz z ich myślami i komentarzami. Główną rolę odgrywa tu Anna. Poznajemy  również  punkt widzenia Lukrecji, Piaseckiego i Wandy oraz sprawcy. Styl powieści jest prosty, lekki i przyjemny. Można odnieść wrażenie , że momentami staje się kolokwialny nie jest to wadą książki. Dzięki temu zyskuje ona na przystępności. Jeśli  chodzi o język użyty w powieści poza nadużyciem zwrotów nacechowanych negatywnie nie byłoby się do czego przyczepić. Przyznam, że co do książki przed jej lekturą nie miałem wygórowanych oczekiwań. Interesowały mnie głownie dalsze losy głównych bohaterów. Watek kryminalny w tym przypadku miał dla mnie drugorzędne znaczenie. Zmieniło się to, gdy okazało, się że dotyczy popularnej autorki książek. Miałem nadzieję  na fabułę blisko związaną z książkami i niestety trochę się zawiodłem ponieważ cała uwaga została skoncentrowana na seksualności. A Lukrecja to autorka erotyków,  dlatego czytelnik chciałby wiedzieć skąd czerpie inspiracje. Jest jeden aspekt fabuły, który wzbudził we mnie mieszane uczucia. Mam tu na myśli relację Anny i jej ojca. Mężczyzna jakimś cudem z domu opieki trafia do aresztu, zostaje oskarżony o oszustwa i przekupstwo. Ojciec nie dopuszcza  myśli, że córka mogłaby się od niego odwrócić. Za wszelką cenę chce ją zmusić do pomocy. Mężczyzna gra na emocjach Anny stale przypominając jej, że tylko on jest odpowiedzialny za jej wychowanie. A córka bezwiednie poddaje się jego wpływom.

Zbliżając się powoli do końca przyznam, że „As” to całkiem przyjemny kryminał z wciągającą intrygą, interesującymi bohaterami oraz ważnym przesłaniem dotyczącym funkcjonowania w sieci. Książka uświadamia czytelnika na temat tego jak łatwo w dzisiejszych czasach podejrzeć drugiego człowieka. Ludzie lubią dzielić się z innymi swoim wizerunkiem przy pomocy mediów społecznościowych. Jeżeli chcemy znaleźć informacje na czyiś temat to cyfrowy świat, w którym żyjemy nie daje nam żadnej ochrony przed potencjalnymi obserwatorami.

Dzięki szeroko rozwiniętemu wątkowi pisarskiemu możemy dogłębnie poznać proces pisarski w dobie cyfryzacji. Lukrecja przygotowuje się do premiery długo wyczekiwanej książki, goni ją termin i zbliża się wielkimi krokami promocja. Towarzyszy jej w tym całym zamieszaniu Kasia Wieczorek.

Podsumowując powiem, że „ As” jest pozycją wartą uwagi, mimo że delikatnie odstaje w porównaniu z pierwszą częścią serii. Oczywiście swoim zwyczajem nie zawaham się z całą stanowczością polecić tej pozycji wszystkim fanom rodzimego kryminału.

czwartek, 20 lutego 2025

Dagmara Andryka „Król”

Dagmara Andryka „Król”

 

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Seria: Anna Maria Kier (Tom1)

Liczba stron: 376

ISBN: 9788382950205

 

 

Moi czytelnicy chyba zdążyli się przyzwyczaić, do tego że żadnej , albo prawie żadnej przygody z nowopoznanym autorem nie zaczynam od jego debiutu literackiego. Tym razem po okresie tak zwanej „kwarantanny”, czyli  wielomiesięcznego zalegania na półce wpadł mi w ręce „Król”, którego autorką jest Dagmara Andryka z wykształcenia filozofka, scenarzystka, pisarka, absolwentka studiów podyplomowych w Instytucie Literatury Polskiej na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego .

 To pierwszy tom serii, której główną  bohaterką jest Anna Maria Kier emerytowana policjantka. Fabuła rozpoczyna się w 2018 roku, a dokładnie w dniu przejścia jej na emeryturę po dwudziestu pięciu latach służby. Kobieta ma nadzieję, że po wielu latach wyrzeczeń znajdzie czas dla siebie, rodziny, dwudziestoletniego syna, i ojca chorującego na Alzheimera. Ponadto planuje generalny remont mieszkania połączony z dużą dawką odpoczynku. Niestety życie ma co do niej inne plany. Jej syn po zasłabnięciu trafia do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego nieoperacyjnego guza mózgu ze względu na jego położenie. Niestety Anna zostaje tym samym zmuszona do znalezienia pracy, aby zadbać finansowo o rodzinę i zdrowie dziecka. Powrót w szeregi Policji z przyczyn ekonomicznych staje się nie możliwy. Z pomocą przychodzi kierownik ośrodka, w którym przebywa ojciec kobiety. Proponuje jej podjęcie pracy na stanowisku HR w dużej firmie farmaceutycznej. Prezes korporacji podejrzewa, że ma  w swoich szeregach kreta. Proponuje Annie przyjęcie posady jako byłej policjantce, której zadaniem będzie prześwietlenie sprawy  od środka. W oczach współpracowników zajmie stanowisko dziewczyny, która kilka dni wcześniej uległa wypadkowi i leży w szpitalu. Kobieta po objęciu stanowiska w korporacji zwraca się o pomoc do byłych kolegów z policji. Jej prośba ma związek ze znalezieniem dobrego informatyka. W ten sposób na drodze Anny pojawia się wyjątkowo zdolna, niesubordynowana hakerka Wanda i od tego momentu rozpoczyna działalność dwuosobowa agencja detektywistyczna. Czym zakończy się ta zaskakująca współpraca dowiecie się po dogłębnym zapoznaniu się z fabułą.

Jeżeli chodzi o samą książkę to składa się ona z trzech części podzielonych na trzydzieści jeden krótkich rozdziałów. Część pierwsza to typowy wątek obyczajowy, gdzie poznajemy główną bohaterkę. Poznajemy jej pracę i rodzinę oraz ich relacje i przeszłość. Anna opowiada o starych sprawach szeroko opisywanych w prasie. Dzięki temu zabiegowi czytelnik ma możliwość przekonania się o tym jak perfekcyjną w działaniu jest osobą. Natomiast druga część dotyczy śledztwa w sprawie podejrzenia o szpiegostwo przemysłowe. W trzeciej części autorka porusza wątek tragicznej śmierci mającej związek ze wspomnianą wcześniej firmą farmaceutyczną. Narracja jest prowadzona w trzeciej osobie czasu przeszłego z punktu widzenia Anny Marii Kier oraz tajemniczego biznesmena, do którego zwracają się pracownicy korporacji, a on za pomocą szantażu, lub morderstwa na zlecenie rozwiązuje ich problemy. Wyjątek od narracji trzecioosobowej stanowi zastosowanie narracji w pierwszej osobie czasu przeszłego, gdy główna bohaterka opowiada o swoich doświadczeniach związanych z pracą w policji. Styl powieści jest bardzo przyjemny, zdania krótkie i konkretne, książkę czyta się szybko i sprawnie.

„Król”, czyli pierwszy tom serii w całości skupia się na głównej bohaterce. Czytelnik ma możliwość dokładnego poznania każdego aspektu jej życia. Począwszy od tego jak została wychowana kończąc na jej postępowaniu obecnie. Anna wychowywała się bez matki w cieniu surowego ojca, który z jednej strony wiele od niej wymagał, natomiast z drugiej strony wcale się nią nie interesował. Po wejściu w dorosłość praca stała się dla niej sensem życia. Jej jedynym niespełnionym marzeniem było stworzenie ciepłego i przyjaznego domu. Przez jej stosunek do pracy nie osiągnęła celu w tym aspekcie. Miało to również przełożenie na relacje z synem i mężem co ostatecznie doprowadziło do rozwodu. Anna mimo wszystko czuje się winna z tego powodu, że swoją postawą sprawia ból synowi, byłemu  mężowi oraz ojcu, który w związku z pogarszającym się stanem zdrowia przebywa w ośrodku opieki pod obserwacją. Anna to osoba rozdarta pomiędzy pracą, którą zna i rozumie, życiem rodzinnym, które jest dla niej obce. Jej Współpracowniczka Wanda jest jeszcze  bardzo skryta nie wiele o niej wiadomo, ale można odnieść wrażenie, że stara się coś ukryć, tylko jest na razie za wcześnie, aby się o tym przekonać.

Podsumowując mogę powiedzieć, że pomiędzy intrygą kryminalną, życiem osobistym głównej bohaterki można postawić znak równości. Jedno bez drugiego nie może istnieć.  Anna przyjmuje zlecenie, ale początkowo nie ma punktu zaczepienia. Okazuje się, że znaczną rolę odgrywają tu media społecznościowe, o których policjantka nie ma pojęcia. Sama fabuła nie jest zbyt skomplikowana, nie specjalnie trzyma czytelnika w napięciu, a mimo to nie pozostawia go obojętnym. W tym tomie poza rozterkami moralnymi bohaterki dostajemy wgląd w funkcjonowanie korporacji i jej pracowników. Każdy z nich ma do niej odmienny stosunek. Dla jednych stanowi ona tylko źródło utrzymania. Ich przeciwnikami są osoby, dla których korporacja to styl i sens życia. W tym przypadku czytelnik dostaje możliwość obejrzenia i poznania zasad oraz hierarchii na wyższych szczeblach kadry zarządzającej. Dodam na koniec, że „Król” to dobrze zapowiadający się pierwszy tom serii z silnie zarysowaną kobiecą bohaterką, której życie osobiste stoi zawsze na pierwszym planie natomiast aspekt kryminalny będzie stanowił tło. Swoim zwyczajem książkę jak zawsze z całą stanowczością polecam, a sam zaczynam kolejny tom serii. Jak to mówią trzeba kuć żelazo puki gorące.    

 

     

niedziela, 16 lutego 2025

Sylwia Błach „Pokój Krwi”

 Sylwia Błach „Pokój Krwi”

 

Wydawnictwo: Dlaczemu

Liczba stron: 244

ISBN: 9788367852319

 

 

W moją najnowszą podróż kryminalną udałem się do Grodziska Mazowieckiego, gdzie 08 lutego 2025r odbyła się druga edycja Festiwalu Kryminału Zagryfka. To wydarzenie nie będzie tematem tego posta. W tym miejscu przyjrzę się najnowszemu thrillerowi „Pokój Krwi” i jego autorce pani Sylwii Błach, z którą miałem przyjemność rozmawiać. Autorka na swojej stronie internetowej pisze, że gatunkami literackimi, w których czuje się najlepiej są powieści grozy, horrory, thrillery oraz książki dla dzieci. Ponadto jest otwarta na nowe wyzwania literackie. Ukończyła Politechnikę Poznańska na kierunku Informatyka. Początkowo karierę zawodową związała z grami komputerowymi, ale życie podniosło jej poprzeczkę dlatego postanowiła rozwijać się w kierunku tworzenia aplikacji użytkowych z wykorzystaniem technologii Unity 3D. Dodatkowo zajmuje się prowadzeniem szkoleń z zakresu programowania. Pisze bloga o tematyce modowej i technologicznej. Bierze udział w sesjach fotograficznych jako modelka bodypositive na wózku. Wracając do jej aktywności literackiej jest autorką sześciu książek takich jak: „ Syndrom Riddocha. Tom pierwszy Lepszego świata nie będzie”, „ Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie twory”, „Trzy lata strachu”, „Bo śmierć to dopiero początek”, Strach – zbiór opowiadań grozy” oraz „Pokój krwi” tak naprawdę to akurat jemu poświęcę więcej miejsca. Autorka pisze, że jest to feministyczny thriller o kobiecej menstruacji. Już w tej chwili możemy sobie postawić pytanie czy, aby na pewno?. Odpowiedź na to skomplikowane pytanie znajdziemy po dogłębnym poznaniu fabuły powieści, która postaram się przybliżyć.

Kobieta przybywa na Bliski Wschód w interesach. Nie wiadomo jaki był konkretny cel jej destynacji, nie wiemy czym się zajmuje jedno co pewne to informacja o silnych bólach menstruacyjnych, które pojawiły się w drodze do hotelu. Jak wspomniałem nie znamy miejsca, ale co ciekawe znamy czas podróży. Odbywa się ona w momencie drugiej fali pandemii. Pobyt wiąże się z dziesięciodniową kwarantanną w pokoju hotelowym. Całkowita izolacja połączona z szalejącymi hormonami sprawia, że w umyśle naszej bohaterki zaczynają krążyć upiorne myśli związane z jej trudną przeszłością. Z każdym dniem poznajemy ja coraz lepiej, tym samym łatwiej przychodzi nam zrozumienie tego z czym borykała się w przeszłości. Jedno co jest pewne to rosnąca na sile pandemia, która w połączeniu z zamknięciem doprowadza kobietę do granicy obłędu.

„Pokój krwi” to książka wymagająca specjalnego podejścia do fabuły, która zmusza do intensywnych przemyśleń. Nie od razu dowiadujemy się ile ponadczasowych prawd autorce udało się zawrzeć w tej niezbyt obszernej pozycji. Co prawda kilkadziesiąt pierwszych stron nie było na tyle pasjonujące, aby zmusić odbiorcę do koncentracji. W momencie kiedy przebrniemy przez trudny początek i akcja zacznie nabierać tempa trudno się od niej oderwać. Książka od tego momentu staje się pełnoprawnym thrillerem psychologicznym. Główna bohaterka zyskuje coraz więcej „barw” ma za sobą wieloletnia przygodę narkotykową  i związane z nią problemy psychiczne przez co nie jest wiarygodna dla społeczeństwa. Tworzy mimo to namiastkę udanego związku.  To podręcznikowy typ karierowiczki skupionej na zarabianiu pieniędzy i życiu w dobrobycie. Jest totalną przeciwniczką posiadania dzieci z wielu powodów, o których nie będę się rozpisywał, żeby nie spojlerować. Dodatkowego smaczku  dodaje fakt umieszczenia pandemii w nieokreślonej  przyszłości. Nie wiemy jak wygląda otaczający świat, nie wiemy z jakim wirusem mamy do czynienia, nie znamy jego objawów. Od pierwszych stron najbardziej zastanawiająca jest przyczyna, dla której kobieta przybywa na Bliki Wschód. Autorka w pewnym momencie zaczyna zostawiać ślady przybliżające czytelnika do rozwiązania tego zagadnienia.

Książka złożona jest z dziesięciu rozdziałów, każdy z nich to relacja z przebiegu kwarantanny. Powieść została napisana w narracji czasu teraźniejszego. Fabułę poznajemy z punktu widzenia głównej bohaterki. Są tu również ukazane fragmenty z jej przeszłości mające wpływ na teraźniejszość. Nie znajdziemy tu zbyt wielu nieoczekiwanych zwrotów akcji, ale mimo to książka do ostatniej strony trzyma w napięciu. Jedno do czego można się przyczepić to podejście do feminizmu. Niby mamy tu postać kobiecą, ale jej zachowanie zostało wymuszone przez wydarzenia z przeszłości, wpływ otoczenia, a także czysty egoizm. Nie rozumiem, dlaczego autorka nawiązuje do kobiecej menstruacji. Ukazując kobietę w luksusowym apartamencie spędzającą czas na tarasie przy komputerze z dostępem do Internetu śledząca informacje na temat przebiegu pandemii. Ponadto ma pod ręką wszystkie dostępne środki higieniczne. Według założeń autorki menstruacja miała sterować myślami bohaterki. Rzeczywistość okazała się inna to nadmiar wolnego czasu sterował  obrazami z przeszłości. Jedno co jest pewne to to że zachowanie głównej bohaterki niema znamion humanitaryzmu. Natomiast pandemia ma na celu ukazanie znieczulicy i zezwierzęcenia jakie dopadają świat.

Podsumowując pomimo pewnych perturbacji powieść zrobiła na mnie pozytywne wrażenie i swoim zwyczajem polecam z całą stanowczością tę pozycję wszystkim czytelnikom o mocnych nerwach.

P.S. Dziękuje Pani Sylwio za polecenie tej pozycji i do zobaczenia następnym razem

poniedziałek, 20 stycznia 2025

Ryszard Ćwirlej „Na trwogę bije dzwon”

 Ryszard Ćwirlej „Na trwogę bije dzwon”


Wydawnictwo: Agora

Seria: Antoni Fisher –cykl wojenny (Tom1)

Liczba stron: 352

ISBN: 9788383801056

 

 

Nadeszła pora, aby za sprawą najnowszej powieści Ryszarda Ćwirleja wrócić do kryminału retro. Robię to też z innego powodu. Szukając informacji na temat nowości kryminalnych na profilu instagramowym wydawnictwa Agora trafiłem na post promujący książkę, którą chcę wam zaproponować. Nie był to zwykły wpis typowy dla instagrama. Był to rodzaj konkursu polegający na  odgadnięciu sylwtki postaci wyciętej ze zdjęcia pochodzącego z sesji fotograficznej stworzonej na potrzeby promocji, gdzie główną nagrodą był przedpremierowy egzemplarz książki Ryszarda Ćwirleja „Na trwogę bije dzwon”. Po tym jak podzieliłem się z wami informacją w jaki sposób trafiła do mnie najnowsza powieść autora przyszła pora, aby nakreślić jej rys fabularny.

18 stycznia 1938 roku w Gaju Małym, wiosce położonej w pobliżu Poznania wczesnym rankiem prace rozpoczyna stróż szkolny Alfons Nyga, którego pierwszym zadaniem każdego dnia jest rozpalenie w piecu przed rozpoczęciem zajęć lekcyjnych. Ten dzień wydaje mu się inny od wszystkich ponieważ na miejscu zastaje uchylone drzwi. Po wejściu do części mieszkalnej należącej do dyrektora placówki Antoniego Eckerta mężczyzna znajduje przełożonego jego żonę i dzieci siedzących przy stole z poderżniętymi gardłami. Pierwsza myśl jaka przychodzi mu do głowy dotyczy poinformowania o zdarzeniu policji z Poznania. Realizację tego zadania utrudnia silny mróz, który uniemożliwił wykonanie połączeń telefonicznych. Do momentu przyjazdu policji z Poznania dochodzenie w sprawie i zabezpieczenie śladów na miejscu zdarzenia musi przejąć lokalny policjant. Natomiast w Poznaniu coraz wyraźniej widać widmo zbliżającej się wojny. Antoni Fisher bada sprawę zaginionych diamentów. Jego współpracownicy w tym czasie prowadzą sprawę rabunku, którego ofiarą padł znany adwokat. W natłoku spraw nawet polski wywiad znajduje dla siebie miejsce zdobywając cenne informacje w przededniu wojny. W społeczeństwie dają znać o sobie podziały narodowościowe, ideologiczne i religijne. W tym miejscu należałoby postawić pytanie o związek zmarłego dyrektora szkoły, z okradzionym adwokatem i  zaginionymi diamentami na chwilę przed wybuchem wojny?.

Mocną stronę książki „Na trwogę bije dzwon” stanowią jej bohaterowie przedstawieni w sposób humorystyczny. Autor ukazuje nam cały przekrój społeczeństwa z jego wadami i zaletami. Sam Antoni Fisher to poważny przedstawiciel inteligencji obdarzony ogromną inteligencją dzięki, której udaje mu się zgrabnie manipulować rozmówcami. Postacie kobiece nie są mocną stroną Ćwireja, ale w tym przypadku pojawia się światełko w tunelu. Jest nim wyjątkowa fotografka znacząco odbiegająca od roli kobiety tamtego okresu, zdecydowana zwolenniczka stosowania popularnych ostatnio feminatywów.

Fikcyjna fabuła stanowi tutaj tło do przedstawienia szerszego problemu jakim było rozrastanie się ideologii faszystowskiej  oraz wspomnieniach bohaterów pierwszej wojny światowej. Oprócz Fishera i jego współpracowników  najczęściej spotykamy weteranów wojny, którzy opowiadają o swoich zasługach i odniesionych w boju ranach. Dzięki temu zabiegowi dowiadujemy się jak  silne piętno na nich odcisnęła. Mimo, że są w społeczeństwie są nadal weterani to ruchy nacjonalistyczne rosną w siłę zdobywając rzesze zwolenników  nawołują do wystąpienia zbrojnego w celu odbudowy potęgi Niemieckiej.

Jak zawsze autor serwuje zagmatwaną intrygę kryminalną pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji mimo niezbyt skomplikowanego prologu. Momentami można odnieść wrażenie, że zagadka kryminalna odchodzi na drugi plan. Jej miejsce zajmuje obraz ukazujący, życie mieszkańców Poznania i okolic. Mimo na wiązań do sytuacji społeczno-politycznej aspekt kryminalny nie daje o sobie zapomnieć. Autor cały czas trzyma czytelnika w napięciu stopniowo odsłaniając przed nim kolejne istotne aspekty prowadzonych śledztw. Oczywiście znajdziemy tu sporo miejsca i czasu na pogawędki prowadzone regionalną gwarą, do której autor chętnie sięga. Dostajemy tu również sceny  pościgów i postrzałów kreowanych na wzór sensacyjny, ale utrzymanych w tonie historycznym. „Na trwogę bije dzwon” to kryminał o łagodnym zabarwieniu nie emanuje przesadną przemocą zachowaną w odpowiednich proporcjach do opisywanych wydarzeń.

Książka zbudowana została z dziewięciu rozdziałów prologu i epilogu. Każdy rozdział składa się z mniejszych podrozdziałów, których akcja dzieli się naprzemiennie. Autor daje możliwość obserwowania każdej ze spraw oddzielnie. W podrozdziałach został jasno określony czas i miejsce akcji dlatego  czytelnik zyskuje kontrolę nad przebiegiem wydarzeń. Ćwirlej nie stroni od przeskoków w czasie robi to najczęściej wstecz, aby przedstawić tą sama sytuację z różnych punktów widzenia. Tak jak wspomniałem wcześniej większość  akcji toczy się w 1938 roku, ale bywają momenty tak jak sceny przedstawione w prologu, które zostały osadzone w 1919 roku natomiast zakończenie to rok 1939 i data wkroczenia wojsk niemieckich do Poznania. Ze stylem prowadzenia akcji nie rozerwalnie związany jest sposób prowadzenia narracji. Autor zaczyna od narracji trzecioosobowej czasu przeszłego, aby im bliżej końca przejść do narracji  pierwszoosobowej  czasu przeszłego. Ćwirlej pisze w sposób łatwy, lekki i przyjemny, tak jak wspomniałem często używa lokalnej gwary co nadaje historii lokalnego kolorytu. Budując dialogi nie stroni od humoru. Styl wypowiedzi bohaterów dostosowuje do posiadanego przez nich wyksztalcenia i możliwości intelektualnych.

Podsumowując muszę przyznać, że  „Na trwogę bije dzwon” to lekki kryminał retro o zabarwieniu komediowym, którego zadaniem jest ukazanie przyczyn politycznych i społecznych, które w konsekwencji doprowadziły do wybuchu II Wojny Światowej. Książkę swoim zwyczajem z całą stanowczością polecam, a skoro to pierwszy tom nowej serii z niecierpliwością czekam na kolejne.

niedziela, 19 stycznia 2025

Wojciech Chmielarz „ Zwykła przyzwoitość”

 Wojciech Chmielarz „ Zwykła przyzwoitość”


Wydawnictwo: Marginesy

Seria: Bezimienny (Tom3)

Liczba stron: 400

ISBN: 9788367790895

 

 

Przyszedł czas powrotu do jednej z moich ulubionych serii powieści kryminalno-sensacyjnych. Po pierwsze dla tego, że pierwszy tom doczekał się ekranizacji. Po drugie nie tak dawno na rynku wydawniczym pojawiła się czwarta część serii. W związku z tym postanowiłem nadrobić braki czytelnicze i przynieść wam post, którego tematem jest właśnie „Zwykła przyzwoitość” . Zacznę jak zawszę od nakreślenia niezwykle aktualnego z wielu powodów rysu fabularnego powieści.

Tym razem Bezimienny jest pracownikiem podupadającego Klubu Bokserskiego, którego właściciel za  wszelką cenę stara się poprawić swoją sytuację finansową. Decyduje się zająć układaniem walk bokserskich niestety i ten krok nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Mężczyzna informuje o tej sytuacji pracownika. Dla Bezimiennego ta sytuacja staje się tym bardziej  dotkliwa,że oprócz pracy traci także mieszkanie, które wynajmował mu właściciel Klubu. Po przejrzeniu ofert na rynku nieruchomości zdecydował wynająć pokój w domu pana Henryka, który mimo oferty nie jest specjalnie zainteresowany towarzystwem lokatora. Po pewnym czasie wszystko zaczyna wyglądać dość podejrzanie, gdy pewnego wieczoru Bezimienny wraca do domu i zastaje na miejscu dwóch zbirów grożących starszemu mężczyźnie. Lokator przegania z domu intruzów, robi to jednak nieco za późno ponieważ pan Henryk w wyniku silnego stresu dostaje zawału na skutek czego trafia do szpitala. Gdzie okazuje się, że oprócz problemów z sercem mężczyzna leczy się onkologicznie. W tym samym czasie do jego domu przybywa siostrzenica Aldona. Od tego momentu z Bezimiennym rozpoczynają wspólne śledztwo dotyczące niepokojącego zdarzenia. Z biegiem czasu udaje im się odkryć, że mężczyzna padł ofiarą mafii zajmującą się wyłudzeniami mieszkań od osób starszych, które rzekomo zaciągnęły ogromne kredyty i nie są w stanie ich spłacić. Wuj Aldony nie jest jedyną ofiarą tego procederu. Oprócz niego oszukana została również starsza kobieta, która w wyniku okoliczności jakie ją spotkały popełniła samobójstwo. Aldona oprócz pomocy oszukanemu wujowi udziela się charytatywnie w organizacji pomagającej uchodźcom poszkodowanym w wyniku konfliktów zbrojnych. Dodatkowo udziela korepetycji nastoletniemu Szymkowi, chłopakowi wyjątkowo zdolnemu, którego największym problemem jest to, że  przyszło mu dorastać w środowisku patologicznym. Nikt nie reaguje na to że, Szymek jest ofiarą ojca alkoholika, nawet matka zamiast stawać po stronie ofiary zawsze trzyma stronę oprawcy.

Jeżeli chodzi o samą książkę to mimo poruszanych trudnych problemów społecznych czyta się ją łatwo, szybko i przyjemnie. Z punktu widzenia Bezimiennego narracja została poprowadzona w narracji pierwszoosobowej czasu przeszłego. Natomiast w przypadku Aldony, gangstera Dyzia i pozostałych bohaterów drugoplanowych autor zastosował narrację trzecioosobową czasu przeszłego. Zbudowana została z 50 wyjątkowo krótkich lecz treściwych rozdziałów. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na dość istotny szczegół jakim jest technika i filozofia brazylijskiego ju-jitsu, której autor poświęca sporo miejsca. Istotne jest miejsce osadzenia fabuły, czyli warszawska dzielnica Włochy, którą poznajemy nie tylko współcześnie, ale dostajemy możliwość zajrzenia w jej historię. Mimo, że jest to już trzeci tom serii autor w dalszym ciągu trzyma poziom, do którego przyzwyczaił swoich fanów. Każda część serii to oddzielna historia, połączona postacią bezimiennego, którego kolejne cechy poznajemy w każdej z nich w tym przypadku również wychodzą na jaw interesujące fakty z jego życia.

Podsumowując powiem, że „Zwykła przyzwoitość” to przyjemna powieść poruszająca trudną i aktualną problematykę. Jest to książka w wielu momentach zmuszająca czytelnika do zatrzymania się i zastanowienia się nad istotnymi kwestiami, które mogą dotknąć ich samych lub bliskich znajomych lub sąsiadów .Książkę swoim zwyczajem z całą stanowczością polecam wszystkim tym, którzy nie pozostają obojętni na ludzką krzywdę.

środa, 20 listopada 2024

Małgorzata Oliwia Sobczak „Żółć”

Małgorzata Oliwia Sobczak „Żółć”


Wydawnictwo: W.A.B.

Seria: Kolory Zła  (Tom4)

Liczba stron: 431



Przeczytałem dla was moi drodzy czytelnicy czwarty tom serii Kolory Zła. Tym razem kolorem dominującym jest tytułowa „Żółć” kojarząca się z ciepłem, radością i słońcem. W tym przypadku postrzegana jest jako kolor zdrady i fałszu. Przyjdzie się nam o tym przekonać dzięki jednej z bohaterek Halszce Michalskiej i jej ezoterycznej zdolności synestezji, ale o tym więcej w dalszej części postu.  Teraz spróbuję przyjrzeć się bliżej fabule powieści.

W jednym z Sopockich mieszkań do wynajęcia znaleziono zwłoki mężczyzny z podciętymi żyłami. Ślady znalezione na miejscu zdarzenia wskazują, na to że nie było to samobójstwo, lecz wyjątkowo brutalna egzekucja. Z czasem okazuje się, że denat to Błażej Konarski właściciel popularnej szkoły uwodzenia oraz mąż Laury- popularnej w mediach społecznościowych trenerki fitness. Ich związek na pierwszy rzut oka mógłby wydawać się idealny. Niestety jego prawdziwy obraz jest daleki od ideału. Śledztwo zaczyna przybierać coraz ciekawszą formę ukazując kluczowe wątki dla rozwiązania zagadki. Pierwsze tropy kierują śledczych do szpitala psychiatrycznego w Kocborowie, gdzie umieszczona została matka zamordowanego Błażeja Konarskiego. Przed śmiercią mężczyzna dość często odwiedzał kobietę w szpitalu. Kierowała nim nie tylko troska o rodzicielkę jego wizyty miały drugie dno. W tym miejscu również wychodzi na jaw fakt nielegalnego pozyskiwania środka zwiotczającego mięśnie Pavulonu. Gdyby tego było mało Prokurator Leopold Bilski wspólnie z Policją trafiana związek denata z gangiem zajmującym się  kradzieżą i przemytem samochodów z Berlina. Krąg podejrzanych cały czas się powiększa. Pierwszą osobą, którą można podejrzewać o dokonanie zbrodni jest była żona Błażeja Konarskiego, artystka, wspomniana wyżej Halszka Michalska wobec, której mężczyzna stosował przemoc psychiczną i ekonomiczną. Taki sam powód miałaby wdowa po zmarłym Laura Konarska. Kobiety mimo tego, że się znały i spotykały nie były wystarczająco silne psychicznie, aby zjednoczyć siły przeciwko wspólnemu wrogowi. Dla całego zdarzenia ciekawe było również, to że na miejscu zbrodni zamiast narzędzia znaleziono tajemnicze włoski, które spowodowały u Prokuratora Leopolda Bilskiego reakcję alergiczną. W przypadku  motywu pytania można mnożyć, ale odpowiedź jest jedna.

Oprócz dochodzenia w sprawie  tajemniczej śmierci Błażeja Konarskiego fabuła powieści zmierza w innym kierunku. Ma ona związek z prokuratorem Bilskim i relacjami z Anną Górską. Kobieta dowiaduje, się o tym że zostanie matką dziecka, którego ojcem jest Leopold. Znając przeszłość swojego partnera i jego relacje ze zmarłym tragicznie ojcem obawia się, czy mężczyzna zaakceptuje sytuacje, w której się znaleźli oraz czy będzie umiał się w niej odnaleźć. Prokurator, gdy usłyszał, że zostanie ojcem obiecał stanąć na wysokości zadania. Niestety los nie okazał się dla nich łaskawy.

„Żółć” to książka, której motywem przewodnim są nieprzepracowane traumy głównych bohaterów. Mają one związek ze wszystkim tym co dziedziczymy z pokolenia na pokolenie. Autorka w książce stawia na cechy wewnętrzne, które otrzymujemy w spadku po przodkach. Zwraca uwagę na fakt  świadczący o tym, że nie zwracamy uwagi dlaczego w taki, a nie inny sposób zachowujemy się w określonych sytuacjach. Negatywny wpływ na psychikę Błażeja Konarskiego miał ojciec, który stosował przemoc psychiczną i finansową w stosunku do żony. Na dorastającego chłopca wywarło to na tyle silny wpływ, że w późniejszym życiu nie był w stanie zbudować udanego związku z kobietą. Przy każdej próbie jego natura zaczynała odgrywać pierwsze skrzypce. W celu podbudowania swojej wartości musiał znęcać się nad partnerkami. Manipulował nimi poddawał je ciągłemu dyskredytowaniu i kłamstwom, umniejszał ich emocjom, zaprzeczał i izolował od innych ludzi obwiniał o własne błędy i niepowodzenia, a to ostatecznie prowadziło do drastycznego obniżenia poczucia ich własnej wartości, a w rezultacie do stanów lękowych lub depresji. Jak pokazują badania jest to zjawisko, które osiągnęło apogeum w dzisiejszym świecie.

„Żółć” to pozycja nie tylko o przemocy, ale także o kobietach, które jej doświadczają. Należy zwrócić uwagę na mocno zarysowane postaci kobiece, te które doświadczają przemocy oraz te, które pomagają w rozwiązaniu zagadki, a także te zdolne do czynów ostatecznych.

Jeśli chodzi o samą książkę została napisana w narracji trzecioosobowej. Prostym, acz dosadnym językiem. Znajdziemy tu wiele opisów scen obrazujących przemoc psychiczną. Fabuła zbudowana została z wielu nieoczekiwanych zwrotów akcji. Dzięki temu zabiegowi tępo wydarzeń przybrało znacząco na sile. Tak jak wspomniałem wyżej mocną stroną są tutaj bohaterowie. Szczerze mówiąc wątki, w których uczestniczył prokurator Leopold Bilski były ciekawsze od tych, które dotyczyły Błażeja Konarskiego.

Podsumowując „Żółć” posłużę się kolejny raz porównaniem do paraboli, towarzyszącej mi przy ukazywaniu  kierunku w jakim zmierza seria. Po namyśle stwierdzam, że w przeciwieństwie do paraboli Kolory Zła w dalszym ciągu utrzymują się na fali wschodzącej. Jednocześnie zwracając uwagę na istotne kwestie społeczne. Swoim zwyczajem książkę polecam i z niecierpliwością czekam na kolejny Kolor Zła.


poniedziałek, 21 października 2024

Małgorzata Oliwia Sobczak „Biel”

 Małgorzata Oliwia Sobczak „Biel”


Wydawnictwo: W.A.B.

Seria: Kolory Zła  (Tom3)

Liczba stron: 432



Przynoszę wam  książkę, która uważana była jako zakończenie serii Kolory Zła. Mam tu na myśli „Biel”. Na całe szczęście nie dawno okazało się, że to nie będzie koniec, że i nie będzie już nic. W tym roku Małgorzata Oliwia Sobczak zaprezentowała najnowszą powieść, której bohaterem jest Leopold Bilski, czyli „Żółć”. Zanim przejdę do faktycznego końca zajmę się szerzej wspomnianą wcześniej „Bielą.

Prokurator Leopold Bilski dzięki wygranej sprawie wraca do Sopotu z Kartuz, gdzie został zesłany po przegranej sprawie skalpela. Otrzymuje do rozwiązania sprawę tajemniczej śmierci studentki prawa, która pewnego zimowego poranka wyskoczyła z okna sopockiej kamienicy. Świadkiem tego zdarzenia jest fotografka mieszkająca w kamienicy naprzeciwko. W prowadzonym śledztwie może jak zawsze liczyć, na pomoc policjantów Kity i Pająka oraz Anny Górskiej. Wszelkie poszlaki, które pojawiły się w wyniku dochodzenia wskazują, na to że denatka przed śmierci ą była krępowana i podduszana. Z czasem śledczy odkrywają, iż kobieta była prostytutką. Początkowo nic na to nie wskazywało ponieważ nie była ona związana z żadnym klientem, którego można by był podejrzewać o prześladowanie i znęcanie fizyczne. Tym samym Bilski zostaje zmuszony do poszerzenia obszaru poszukiwań rozwiązania zagadki. Prowadzona sprawa coraz bardziej przypomina  mu śledztwo  prowadzone przez oficera milicji obywatelskiej Miłosza Bilskiego. Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa. Wspomniany milicjant był ojcem prokuratora, zginął  w tajemniczych okolicznościach siedemnaście lat wcześniej  wykonując czynności służbowe w sprawie zabitej prostytutki. W związku z analogią spraw Leopold równolegle zaczyna szukać prawdy na temat powiązań milicji i mafii oraz organów ścigania ze światem kobiet lekkich obyczajów. W wyniku  dochodzenia mężczyzna odkrywa nierozerwalną zależność  łączącą wspomniane podmioty. Oczywiście tak zwane grzebanie w przeszłości ojca z niewyjaśnionych przyczyn odradzają mu jego współpracownicy z czasów pracy w MO. Nawet matka ukrywa przed nim całą prawdę, która mogłaby pomóc w sprawie.

Cieszy mnie, to że „Biel” to nie koniec serii. Nie najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie się do okresu dzieciństwa prokuratora. Czasów, gdzie jego rodzice wbrew pozorom nie mieli przed sobą tajemnic, prowadzili bujne życie towarzyskie. Żony funkcjonariuszy wymieniały między sobą informacje na temat potencjalnych zdrad, których sprawcami byli ich mężowie. Dzieci milicjantów wspólnie spędzały czas. To wszystko ukształtowało nie tylko prokuratora, ale dotknęło również dzieci, które dorastały razem z nim. Ta podróż w czasie okazała się dla mnie bardziej wciągająca niż aktualne śledztwo prowadzone przez Bilskiego. Interesujące były relacje Leopolda z przedwcześnie zmarłym ojcem, którego praktycznie nie było, a nawet kiedy był obecny w jego życiu traktował go stanowczo i wiele od niego wymagał. Gdyby to miał być koniec historii prokuratora pozostawił by pewnego rodzaju niedosyt po mimo dość zaskakującego zakończenia. Na ten temat powiem tylko tyle, że sprawca również towarzyszył prokuratorowi, a zaczęło się to wyjątkowo wcześnie.

Małgorzata Oliwia Sobczak ukazuje problem zła, które dziedziczymy w genach. Według założeń autorki nie rodzimy się wyłącznie pozytywnie nacechowani.” Biel” w tym przypadku to metafora ludzkiej powierzchowności kryjąca głęboko zakorzenione zło, kiełkujące w dzieciach powielających negatywne schematy zachowań, których doświadczyły w domu rodzinnym. Autorka podaje rozliczne przykłady tego typu postaw.

Książka została napisana w narracji trzecioosobowej. Akcja prowadzona jest w dwóch różnych przestrzeniach czasowych, które znajdują punkt wspólny. Znajdziemy tu wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. Autorka posługuje się językiem typowym dla klasycznego kryminału. Nie stroni od scen pełnych przemocy i okrucieństwa. Małgorzata Oliwia Sobczak dba o to, aby czytelnik dowiedział się czegoś nowego o potencjalnie dobrze znanych bohaterach. W porównaniu z „Czernią” „Biel” wydaje mi się dużo ciekawsza chyba ze względu na powiązania współczesnego środowiska przestępczego z tym jaki funkcjonował w okresie słusznie minionej komuny. Podsumowując „Biel” uważam, że jest to całkiem udaną pozycję dlatego swoim zwyczajem całą stanowczością ją polecam. Jeśli chodzi o dotychczasowe podróże w Kolorach Zła stanowią one pewnego rodzaju parabolę. Zaczynamy wysoko, aby nieco spać, żeby następnie poszybować w górę. Dlatego jestem ciekaw w jakim kierunku będzie zmierzać wspomniana przeze mnie „Żółć”. O tym przekonamy się niebawem.  


środa, 16 października 2024

Małgorzata Oliwia Sobczak „Czerń”

 Małgorzata Oliwia Sobczak „Czerń”


Wydawnictwo: W.A.B.

Seria: Kolory Zła  (Tom2)

Liczba stron: 448


Po skończeniu doskonałej „Czerwieni” postanowiłem pójść za ciosem i rozejrzeć się za kolejnym tomem serii kolory zła. Tak pokrótce mogę opisać powód, dla którego sięgnąłem po „Czerń”. W tym miejscu postaram się udowodnić, czy wspomniany cios można uważać za trafiony, czy ostatecznie czegoś zabrakło.

Prokurator Leopold Bilski po nie do końca udanej sprawie skalpela zostaje dyscyplinarnie przeniesiony do prokuratury w Kartuzach. W tym samym czasie jego była podopieczna Anna Górska zdaje ostatni egzamin i zostaje pewno prawnym prokuratorem. Tym samym otrzymuje swoją pierwszą poważną sprawę. Dotyczy ona zaginięcia trzynastoletniej dziewczynki. Policja niezbyt wyczerpująco potraktowała to zdarzenie ponieważ dziecku ucieczki z domu zdarzały się wielokrotnie. Kobieta mimo nacisków ze strony organów ścigania wychodzi z założenia, że zdarzenie ma jakieś drugie dno. Intuicja jej jednak nie myli, gdy w toku prowadzonego śledztwa okazuje, się iż nastolatka była wielkokrotnym gościem u mieszkającej w Kartuzach babci. W związku z tym Górska prosi o pomoc, Bilskiego który od pewnego czasu próbuje się w tej miejscowości zadomowić. Po pewnym czasie i tam dochodzi do zaginięcia dziecka. Ofiarą jest pięcioletni syn pisarki, która po wieloletnim pobycie w USA postanowiła wrócić do rodzinnej wsi. Początkowo tych dwóch zdarzeń nic nie łączy, ale doszło do nich w wyjątkowo krótkim odstępie czasu. W tym miejscu wypadałoby postawić pytanie, czy to nie był przypadek?.

„Czerń” również została zbudowana z wielu krótkich rozdziałów w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Akcja toczy się w dwóch przestrzeniach czasowych. Autorka krąży między rokiem 2014, a latami 70-tymi XX wieku. Fabułę można uważać za wartką chociaż posiada fragmenty nie wiele wnoszące do całości, które potencjalnie utrudniają jej odbiór. Obserwujemy jej przebieg z punktu widzenia Bilskiego, Anny  i Julii oraz porwanych dzieci. Sobczak nie stroni tu od opisów przyrody. Została ona osadzona w małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają, a lokalne wierzenia zgrabnie się łącza z religią chrześcijańską. Poświęca sporo miejsca przeżyciom wewnętrznym bohaterów. Dowiadujemy, się że Bilski nie do końca poradził sobie z porażką związaną ze sprawą skalpela. Nawet przeniesienie do  Prokuratury w Kartuzach umniejszyło siłę znaczenia jego stanowiska służbowego. W życiu codziennym nie ma na siebie pomysłu. Mimo pewnego rodzaju degradacji w dalszym ciągu chce pozostać o krok dalej przed działaniami policji trzymając się żelaznych zasad. Odmienny obraz swoją postawą reprezentuje Anna. Kobieta swoje traumy próbuje zagłuszyć poświęcając się pracy. Jest typowym zadaniowcem gotowym poświęcić życie osobiste dla obowiązków służbowych. Wybitnie mocno skupia się na każdym powierzonym zadaniu. Interesująca postacią jest również Julia z zawodu pisarka, matka zaginionego chłopca. Kobieta w związku z traumatycznymi przeżyciami, których doznała jako dziecko w momencie wchodzenia w dorosłość postanawia opuścić kraj i wyjechać do USA, gdzie robi ogromną karierę, ale postanawia wrócić, aby uporać się z demonami przeszłości. Tematyka zbrodni w tym przypadku jest wyjątkowo trudna. Zbrodnie dokonywane na dzieciach zasługują na potępienie, ze względu na to iż sprawcy do swoich celów wykorzystują najlepsze cechy swoich ofiar, czyli ufność, naiwność i przywiązanie. Oprócz morderstw dzieci przedstawiony tu został powszechny obraz pedofili oraz traktowanie go z przymrużeniem oka, wiarą w autorytet dorosłych, połączony z chęcią zysku.

Podsumowując mogę powiedzieć, że w „Czerni” drzemie pewnego rodzaju potencjał. Pojawiają się drobne niedogodności powodujące momentami problemy w odbiorze fabuły. W porównaniu z „Czerwienią” wypada nieco słabej. Mimo to jest w stanie przyciągnąć wielbicieli tajemnic, miejscowości rządzących się własnymi prawami oraz nietuzinkowych bohaterów. Chociażby z tych kilku powodów swoim zwyczajem z całą stanowczością polecam tą pozycję.   

wtorek, 15 października 2024

Małgorzata Oliwia Sobczak „Czerwień”

 Małgorzata Oliwia Sobczak „Czerwień”


Wydawnictwo: W.A.B.

Seria: Kolory Zła  (Tom1)

Liczba stron: 384



Powodów, dla których w moich rękach znalazła się „ Czerwień” było kilka. Po pierwsze od dłuższego czasu zamierzałem skompletować całą serię Po drugie jedna z większych platform streamingowych podjęła  się przeniesienia jej fabuły na ekrany. Zabieg ten zakończył się ogromnym sukcesem. Po trzecie na tegorocznym Festiwalu Kryminału Granda Małgorzata Oliwia Sobczak opowiadała o kulisach powstawania jej debiutu kryminalnego jakim jest właśnie ta książka. Ponadto uchyliła rąbka tajemnicy na temat pracy z producentami odpowiedzialnymi za ekranizację „Czerwieni” oraz aktorami, którym powierzono główne role.

Akcja powieści rozpoczyna się w Sopocie rodzinnym mieście autorki Na plaży zostają odnalezione zmasakrowane zwłoki młodej kobiety. Z ramienia prokuratury śledztwo nadzoruje Leopold Bilski. W toku prowadzonego śledztwa można było bezapelacyjnie wykluczyć, to że na miejscu zdarzenia doszło do samobójstwa. Świadczyła o tym wycięta z chirurgiczną precyzją czerwień wargowa. W wyniku przeprowadzonej szczegółowej sekcji zwłok okazuje się że to morderstwo jest łudząco podobne do zdarzenia, do którego doszło osiemnaście lat wcześniej. Poprzednią ofiarą sprawcy była  Monika córka sędzi Heleny Boguckiej związana z lokalnym światem przestępczym. Dziewczyna została porwana i zamordowana w ten sam sposób. Dodatkowo obydwie dziewczyny łączył zbliżony typ urody i zainteresowania. Prokurator Leopold Bilski wspólnie z policją będzie musiał udowodnić potencjalny związek przyczynowo skutkowy zaistniały miedzy tymi pozornie podobnymi sprawami. Postara się sprawdzić, czy w tej sytuacji można mówić o seryjnym mordercy.

Fabuła powieści rozgrywa się w dwóch przestrzeniach czasowych, które się wzajemnie przenikają. Zaczynamy w roku 2013, aby przenieść się do lat dziewięćdziesiątych. Gdzie szczegółowo poznajemy pierwszą ofiarę Monikę Bogucką. Jej dzieciństwo, przemianę związaną z dorastaniem, której konsekwencją był bunt przeciwko otaczającej rzeczywistości oraz chęć usamodzielnienia, która stała się początkiem jej związku ze światem przestępczym Sopotu. W brew pozorom  głównym bohaterem serii jest prokurator Leopold Bilski. To mężczyzna przed czterdziestką pasjonat szwedzkiej motoryzacji, zawsze wie czego chce, za wszelka cenę dąży do osiągnięcia zamierzonego celu. Jest  typem samotnika, sporadycznie korzystającym z kobiecego towarzystwa.

Kolejną kluczową postacią jest sędzia Helena Bogucka. Jest to kobieta głęboko doświadczona przez los. Pozbawiona przez zaborczego ojca szansy na wielką miłość. Podobnie jak prokurator jest osobą bardzo samotną szukająca ukojenia w dobrych alkoholach. Na uwagę zasługuje również lekarz medycyny sądowej Tadeusz Dubiela. Mężczyzna poświęcił całe życie swojej pasji jaką jest tajemnica śmierci. On również skrywał w sobie głęboko ukrytą tajemnicę.

„Czerwień” została napisana w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Dodatkowo narrator koncentruje się w znacznym stopniu na opisach otoczenia  oraz odczuciach. Wartki przebieg fabuły obserwujemy z punktu widzenia głównych bohaterów. Dostajemy tu również mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji. Książka zbudowana została z krótkich lecz treściwych rozdziałów napisanych językiem typowym dla klasycznego kryminału. Autorka nie stroni od przemocy i ukazywania wszechobecnej cielesności.

Podsumowując przyznam, że jest to wyjątkowo udany debiut kryminalny. Nie da się ukryć, że posiada jeszcze pewnego rodzaju niedociągnięcia wynikające nie tyle z braku do ze zmian mających wpływ na życie autorki autorki. Samo zakończenie jedynie może budzić kontrowersje ponieważ autorka stosunkowo wcześnie zaczyna zostawiać wskazówki odnośnie jego przebiegu. W związku z czym na koniec nie wiele jest wstanie czytelnika w tej kwestii zaskoczyć. Mimo to swoim zwyczajem z całą stanowczością polecam „Czerwień” wszystkim, tym którzy tak jak ja postanowili rozpocząć podróż przez wszystkie kolory zła.

niedziela, 13 października 2024

Katarzyna Gacek „Krew z Krwi”

Katarzyna Gacek „Krew z Krwi”


Wydawnictwo: Znak

Seria: Agencja Detektywistyczna Czajka (Tom3)

Liczba stron: 416



3.06.2024 r. miała premierę trzecia część serii „Agencja Detektywistyczna Czajka” pod tajemniczym tytułem „Krew z Krwi”. Wspomniane wydarzenie związało się zapewne nieprzypadkowo z odbywającym się mniej więcej w tym samym czasie Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu, podczas którego autorka miała możliwość zaprezentowania tej właśnie książki. Pretekstem do prezentacji był wywiad z autorką połączony ze spotkaniem z fanami. Przyznam, że sam miałem przyjemność uczestniczenia w tym wydarzeniu co nie jako stało się powodem do napisania tego posta będącego charakterystyką ostatniego tomu i podsumowaniem serii.

Najnowsze śledztwo prowadzone przez Gaję, Matyldę i Klarę dotyczyło śmierci właściciela apteki w Milanówku. Do zdarzenia doszło w czasie jego pobytu na Mazurach. Zdaniem policji był to nieszczęśliwy wypadek spowodowany utonięciem pod wpływem alkoholu. Dziewczyny po spotkaniu się z jedyną córka zmarłego mają w tej kwestii odmienne zdanie. Kobieta wynajmuje agencję detektywistyczną, aby ta odnalazła jej potencjalne rodzeństwo. Jej podejrzenia w tej kwestii wzbudził znicz z napisem „Kochanemu Tacie” pozostawiony na nagrobku zmarłego. Gaja kolejny raz będzie musiała zwrócić się o pomoc do miejscowej policji. Tym razem relacja między Stawską, a komendantem zacznie nabierać nowego znaczenia. W życiu Matyldy zachodzą ogromne zmiany. Odkrywa w sobie głęboko skrywany talent. Z drugiej strony, żeby jej życie nie było zbyt łatwe, lekkie i przyjemne. Rodzinny spokój mąci niespodziewane przybycie pasierba, które burzy dotychczasowy porządek panujący w domu. W skomplikowanym życiu Klary dochodzi do kolejnych zawirowań. Dziewczyna dostaje propozycję wyjazdu na pokaz mody do Paryża. Dodatkowo do jej małego mieszkania zwala się jej matka, która po kłótni z ojcem nie ma się gdzie podziać. Klara usiłuje pogodzić zwaśnionych rodziców w międzyczasie kombinując jak powiedzieć Gai i Matyldzie o zbliżającym się wyjeździe do Paryża. Rozwiązanie tej zagmatwanej historii znajdziecie na kartach powieści.

Jeśli chodzi o samą książkę poza bohaterkami z poprzednimi częściami łączy ją wiele tych samych cech. Tytuły poszczególnych pozycji stanowią pewnego rodzaju metaforę fabuły. Fabuła została napisana w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Akcja prowadzona jest dość spokojnie, mimo to otrzymujemy wiele nieoczekiwanych zwrotów wydarzeń. Tu również autorka unika opisywania brutalnych zbrodni. W dalszym ciągu posługuje się przyjemnym językiem stroniąc od używania wulgaryzmów. Moją uwagę zwróciły coraz lepiej zarysowane męskie postaci, które mimo że miały role drugoplanowe nie dawały o sobie zapomnieć

Podsumowując muszę przyznać, że cała seria to pewnego rodzaju autobiografia autorki. W doskonały sposób łączy ze sobą doświadczenie w pracy jako detektyw z aktualną działalnością pisarską tworząc fikcyjne historię. Ponadto w wywiadach podkreśla, że bohaterki serii obdarzyła cechami charakteru, które posiada oraz tymi, które chciałaby mieć.

Jak zawsze z całą stanowczością polecam „Krew z Krwi” wszystkim tym, którzy dysponują dużą ilością wolnego czasu i potrzebują go jakoś przyjemnie zagospodarować.