Mariusz Czubaj „Dziewczynka z zapalniczką”
Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: Polski
Psychopata (Tom5)
Liczba stron:
320
ISBN:
9788328056190
Po dłuższej
przerwie od twórczości Mariusza Czubaja postanowiłem przypomnieć sobie kolejny
raz piąty tom serii Polski
Psychopata zatytułowany „Dziewczynka z zapalniczką”. Na ten krok zdecydowałem
się również dlatego, że po pierwszym podejściu do tej pozycji wiedziałem, że nie
jest to przeciętny kryminał. Potrafi na długo zapaść w pamięć i nie dać
spokoju. W tym miejscu spróbuję przedstawić krótki zarys fabuły oraz to co w
szczególny sposób zwróciło moją uwagę.
Emerytowany śledczy
Jacek Szymon zostaje zamordowany w niewyjaśnionych okolicznościach. Do zdarzenia
dochodzi w sylwestrowy wieczór. Jedno co wiadomo to to, że przez kilka
ostatnich lat zajmował się sprawą zakatowanej na śmierć sześcioletniej
dziewczynki. Z tego co go spotkało, wynika że trafił na informacje, które nie
mogły ujrzeć światła dziennego. Profiler policyjny komisarz Rudolf Heinz
zostaje ściągnięty z urlopu, na który wysłano go żeby doszedł do siebie po traumatycznych przeżyciach i zadysponowano
go do wyjaśnienia zagadkowej śmierci przyjaciela. Komisarz musi przeanalizować
sprawę, którą zajmował zmarły śledczy i znaleźć punkt zaczepienia niezbędny do rozwiązania
zagadki dotyczącej morderstwa oraz nie wyjaśnionego morderstwa dziewczynki. W prowadzonym
dochodzeniu szczególnie ważna jest dyskrecja. Działania policji nie mogą ujrzeć
światła dziennego. W wyniku śledztwa odkryto fakt świadczący o tym, że sprawa
śmierci dziecka z czasem stała się obsesją śledczego Jacka Szymona. Justynka
została zmasakrowana i znaleziona w piwnicy. Z zeznań rodziny wynika, że była
to typowa córeczka tatusia. W toku przedłużającego się śledztwa na światło
dzienne wychodzą kolejne mroczne sekrety nękające rodzinę, a sprawa staje się
coraz bardziej skomplikowana i nieoczywista.
„dziewczynka
z zapalniczką” to doskonała książka, gdzie autor nie traci czasu na ponowną charakterystykę
głównego bohatera, skupił się na jego niezbędnych dla sprawy cechach. Nie znajdziemy
tu zbędnych opisów miejsc akcji. Fabuła rozwija się stopniowo utrzymując
czytelnika w nieustającym napięciu. Jedynym minusem tej pozycji jest liczba
stron, czyli 320. Moim zdaniem w tym przypadku jest ich zdecydowanie za mało. W
momencie, gdy miałem ochotę przewrócić jeszcze kilka stron wydarzyła się
nieszczęście to znaczy zobaczyłem spis treści. Szczególną uwagę zwraca
nietuzinkowy pomysł fabuły z wykorzystaniem źródeł powszechnie uznanych za
kanon baśni dla dzieci i zbudowanie na tej podstawie pełnowymiarowego kryminału,
którego zakończenie na długo zapada w pamięć. Należy tu również wspomnieć, że o
tym co się wydarzyło dowiadujemy bezpośrednio od samego komisarza Rudolfa
Heinza. Na koniec muszę przyznać, że mroczny i zagadkowy klimat zmusił mnie do wzmożonego
intelektualnego wysiłku co sprawiło mi większą przyjemność z odbioru książki